Początek sezonu 2019 w PGE Ekstralidze nie należał do Get Well Toruń. Anioły zawodziły na całej linii. Wielu kibiców miało pretensje do Jacka Frątczaka o konkretne decyzje, np. o bezgraniczne ufanie braciom Holderom.
W ostatnich dwóch meczach, drużynę prowadził tercet Adam Krużyński - Karol Ząbik - Mark Lemon. Część obserwatorów uważa, że atmosfera w zespole natychmiast się poprawiła. Bohaterem piątkowego starcia z truly.work Stalą Gorzów był Norbert Kościuch, na którego Frątczak wcześniej nie stawiał. W klubie uznano, że wyżej wspomniana ekipa poradzi sobie lepiej.
Jacek Frątczak odchodzi z Get Well Toruń!
We wtorek klub potwierdził to, o czym spekulowano w ostatnich dniach. Przypomnijmy - Frątczak prowadził zespół od lipca 2017 roku. Przejął drużynę po Jacku Gajewskim i - po udanych barażach - zdołał utrzymać ją w PGE Ekstralidze. Sezon później, Anioły pod wodzą byłego menedżera Falubazu Zielona Góra zakończyły rozgrywki ligowe na piątym miejscu, przegrywając awans do fazy play-off w dramatycznych okolicznościach.
Co zapamiętamy z kadencji Jacka Frątczaka w Toruniu?
Z pewnością jego przyjście w 2017 roku przyniosło oczekiwaną świeżość. Frątczakowi nigdy nie można było odmówić zaangażowanie i poświęcenia. Przywołać tu można chociażby spotkanie z GKM-em Grudziądz, gdy zanosił obolałego Pawła Przedpełskiego do parku maszyn. Niestety już w poprzednich rozgrywkach relacje obu panów zdecydowanie się pogorszyły.
W sezonie 2019 widać było, że pewna formuła się wyczerpała, a zawodnicy nie chcą "iść w ogień" za menedżerem. Wydaje się, decyzja o zakończeniu współpracy jest korzystna dla obu stron. Redakcja portalu torun.eska.pl życzy Jackowi Frątczakowi powodzenia!