W Toruniu od kilku dni mówi się o Festiwalu Camerimage. Bez dwóch zdań to największe wydarzenie kulturalne w Polsce o światowym rozgłosie. Na festiwal wpraszają się największe gwiazdy kina. Do Torunia na czas trwania festiwalu przyjeżdża kilka tysięcy osób. Fundacji, która prowadzi to wydarzenia, marzyło się wielkie kino na 1500 miejsc. Miały się w nim odbywać wszystkie polskie, ale nie tylko, premiery filmów wchodzących na ekrany. Festiwal i fundacja mają swoich zwolenników, ale i przeciwników.
Ekipa Camerimage ma problem. Wcześniej ojciec Rydzyk dostawał miliony
Rząd miał dołożyć do budowy kina i wielu innych rzeczy blisko 400 mln zł. Miasto Toruń miało dołożyć do tego interesu aż 200. Dzisiaj już wiadomo, że na razie górą są przeciwnicy budowy wielkiego kina i centrum filmowego. Rząd na razie wstrzymał finansowanie inwestycji. Czy miliony popłyną do grodu Kopernika? Do tej sprawy na pewno będziemy wracać.
Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby nadal rządził PiS, to pieniądze na budowę siedziby dla festiwalu by się znalazły. Można zatem powiedzieć, że fundacja, która organizuje festiwal, nie miała szczęścia. Nie to co fundacja Tadeusza Rydzyka. Ona otrzymała 220 mln zł od poprzedniego rządu na budowę muzeum "Pamięć i Tożsamość" im. św. Jana Pawła II.
Na uroczyste otwarcie do Torunia przyjechali ważni politycy PiS. Okazuje się, że muzeum działa ale na pół gwizdka. Wejść do niego graniczy z cudem. Nie ulega wątpliwości, że w tamtym miejscu coś zostało zbudowane do końca. To 15 luksusowych apartamentów z widokiem na Wisłę.