O sprawie prowadzonych przez Wandę Ł. i Kingę Ł. agencji towarzyskich pisaliśmy w sierpniu 2021 roku. Zlikwidowaniem patologicznego biznesu pochwalili się wówczas policjanci z KWP w Bydgoszczy. Rodzinny "interes" kwitł przez prawie 5 lat. Szokować może fakt, że matka wciągnęła w przestępczą działalność swoją córkę. Obie zostały zatrzymane, podobnie jak narzeczonego młodszej z kobiet Mirosława K. Mężczyzna miał być pomocnikiem-kierowcą.
- Policjanci, których pracę nadzorował Prokurator z Prokuratury Okręgowej w Toruniu, zebrali materiał dowodowy świadczący o tym, że dwie kobiety, w Toruniu, ale także m.in. w Kutnie i Wrześni, ułatwiały uprawianie prostytucji. Poprzez zarządzanie kilkoma kobietami, które świadczyły usługi seksualne, podejrzane organizowały transport kobiet, wynajmowały im apartamenty, pokoje w hotelu, czy też mieszkania. Wszystko po to, aby czerpać korzyści z nierządu - poinformowała redakcję "Super Expressu" mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka KWP w Bydgoszczy.
Wanda Ł. i Kinga Ł. z Torunia prowadziły agencje towarzyskie. Zaostrzono zarzuty
W sierpniu 2021 roku mł. insp. Chlebicz informowała nas, że 59-latka i jej 30-letnia córka usłyszały zarzuty dotyczące czerpania korzyści z prostytucji oraz uczynienia sobie z tego stałego źródła dochodu, co miało mieć wpływ na wymiar kary, a także zarzut „prania brudnych pieniędzy”, co zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności. Współpracujący z nimi 33–letni mężczyzna usłyszał zarzuty dot. czerpania korzyści z nierządu. On miał się stawiać trzy razy w tygodniu na policyjny dozór, Prokurator zastosował wobec niego zakaz opuszania kraju. Kobiety zostały aresztowane na trzy miesiące.
Choć od tamtego sukcesu policji minęło ponad 1,5 roku, prokuratura wciąż nie skierowała do sądu aktu oskarżenia. Nowe okoliczności ujawniła w swoim artykule dziennikarka "Nowości". - Aktualną przeszkodą w ukończeniu śledztwa jest przede wszystkim konieczność uzyskania opinii biegłych lekarzy psychiatrów odnośnie poczytalności podejrzanej Wandy Ł. w czasie popełnienia zarzucanego jej czynu - powiedział toruńskiemu dziennikowi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Obecnie kobiety przebywają na wolności, choć zarzuty wobec nich zostały zaostrzone. "Nowości" podają, że Wanda Ł. i Kinga Ł. na patologicznym seksbiznesie zarobiły przynajmniej 4 mln 398 tys. złotych. W jaki sposób "prały" pieniądze? Starsza z nich kupiła mieszkanie za 271 tysięcy złotych, po czym przekazała je córce w formie darowizny za 33 tysięcy. Następnie "darowała jej" 82 tysiące złotych, a kolejne mieszkanie podejrzane kupiły już za ponad 335 tysięcy złotych.
Za stręczycielstwo kobietom grozi do 3 lat więzienia. Za pranie brudnych pieniędzy aż 8 lat pozbawienia wolności. Do tematu wrócimy na łamach toruńskiego oddziału "Super Expressu".
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].