Toruń. Patriotyczna ławka nad Wisłą. Politycy drwią
Tzw. "ławeczki patriotyczne" to pomysł rządzących. Z założenia mają pobudzać szacunek do symboli naszego kraju. Niestety jak pokazują przypadki z Torunia, czasem zmieniają się one w obiekty, na których spożywa się alkohol. Z pewnością nie taki był plan. Radny Koalicji Obywatelskiej Bartosz Szymański powiedział na konferencji prasowej, zorganizowanej nieopodal przystani AZS w Toruniu, że w czasach kryzysu gospodarczego taka inicjatywa nie ma powinna mieć miejsca. Każda z ławek wiąże się z kosztem ponad 460 tysięcy. zł, a w skali całego kraju kwota zbliżyła się do 7 (!) mln. zł. Całkowity koszt to 1 mln 600 zł netto za 16 ławek, 5 mln zł z KPRM przeznaczone na promocję oraz 900 tys. zł netto na administrowanie.
Zobaczcie, jak wygląda taka ławeczka w naszej galerii. Nasz fotograf uchwycił też porzuconą... małpkę.
Czytaj też: Nocna demolka w Toruniu. Pijany jak smok kierowca staranował osiem samochodów!
- Ja rozumiem, że gdzieś, ktoś tam sobie pomyślał, że taka ławka odpowiada żywotnym potrzebom społeczeństwa, że to ławka na skalę ich możliwości, że otwierają oczy niedowiarkom i tak dalej, ale budowanie takich "Misiów" Barei jest kompletnym nieporozumieniem, szczególnie teraz. Odrealnienie władzy od spraw zwykłych ludzi, którzy mają problemy coraz częściej z opłacaniem rachunków - powiedział na konferencji prasowej radny Szymański.
- Wszechobecna drożyzna, brak wszystkiego, a władza lekką ręką wydaje miliony na 16 sztuk takiego dziwoląga. Może zamiast wyrzucać kasę na tę paździerzową ławkę, można było doposażyć szkoły, dać na psychologa, zrobić skatepark, plac zabaw, zbudować park kieszonkowy, posadzić ponad 300 drzew - dodał toruński radny. Jesteśmy bardzo ciekawi, co temat ławeczek sądzą nasi czytelnicy. Udostępniamy dla was sekcję komentarzy.
Spodobał ci się materiał? Obserwuj nas na Facebooku!