Po kolędzie

i

Autor: Shutterstock / Zdjęcie ilustracyjne Po Piekielny smród nie zniechęcił księdza idącego po kolędzie. To, co zastał w domu wiernego wywołuje morze łez

Poruszające!

Piekielny smród nie zniechęcił księdza idącego po kolędzie. To, co zastał w domu wiernego wywołuje morze łez

2023-01-11 12:18

Toruń: Ksiądz Łukasz Waśko nie spodziewał się takiego przebiegu kolędy. Wizyty duszpasterskie przynoszą różne historie, a ta rozpoczęła się od ostrzeżenia przed bardzo brzydkim zapachem. To nie powstrzymało duchownego. Gdy gospodarz podzielił się z nim faktami z życia rodziny, kapłan nie mógł powstrzymać łez.

Ksiądz Łukasz Waśko chodził po kolędzie w jednej z toruńskich parafii. Mógł się zdziwić, kiedy przed eleganckim domem usłyszał od ministrantów ostrzeżenie o konkretnym smrodzie. W końcu cała trójka weszła do środka, gdzie uwagę oprócz rzeczonego, nieprzyjemnego zapachu przykuwał brak mebli i wykładzin. Jedynie na holu znajdował się drewniany stół, przy którym siedział elegancki mężczyzna w garniturze.

Toruń. Piekielny smród podczas kolędy. Właściciel opowiedział niesamowitą historię

- Przywitaliśmy się i zanim rozpoczęliśmy modlitwę, ostrzegł mnie, że może pojawić się żona i zachowywać bardzo dziwnie, ale nie mam się bać. Rzeczywiście w trakcie modlitwy rozległ się hałas. Do holu wbiegła na czworakach kobieta ubrana jedynie w halkę. Przyjrzała się obecnym z zainteresowaniem i, wciąż na czworakach, wybiegła z pomieszczenia - wspomina ksiądz Łukasz Waśko, cytowany przez portal "Gościa Niedzielnego".

Gospodarz opowiedział kapłanowi historię małżeństwa. Pobrali się kilkanaście lat wcześniej, cieszyli się wspaniałym życiem, ale wszystko zmieniła nieuleczalna choroba mózgu kobiety - zwapnienie. - Zapowiedzieli, że stan neurologiczny i psychiczny będzie się pogarszał - powiedział księdzu mężczyzna. Szybko wyjaśniła się również tajemnica brzydkiego zapachu. Żona gospodarza w niekontrolowany sposób oddawała mocz w różnych miejscach. Kochający mąż stworzył dla ukochanej bezpieczne miejsce. Zapytany przez księdza, dlaczego nie oddał kobiety do domu opieki odpowiedział, że ją kocha.

- Wybuchliśmy płaczem. Opowiadał mi o tym, jaką siłę w tej sytuacji znajduje w Bogu, w jego słowie i na modlitwie. Uświadomiłem sobie, że siedzę obok świętego - powiedział ksiądz Waśko, cytowany przez "Gościa Niedzielnego".

Poruszająca historia z Torunia została opowiedziana 7 lat temu. Gospodarzowi, który podjął kapłana życzymy dużo zdrowia i pomyślności. Ksiądz z pewnością nie żałował, że mimo odstraszającego zapachu zdecydował się wejść do domu. Tę wizytę duszpasterską zapamięta do końca życia.

Spodobał ci się materiał? Obserwuj nas na Facebooku!

Sonda
Czy przyjmujesz księdza po kolędzie w swoim domu?
Ksiądz ratownik medyczny

Zima to najtrudniejszy okres dla osób bezdomnych.

Jak naprawdę wygląda życie na ulicy? Posłuchaj wolontariuszki!

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki