Kontrowersyjne pismo dotarło do samorządów w czwartek 23 kwietnia. Wiadomość zawierała żądanie spisu wyborców. Poczta swoje działanie tłumaczy spoczywającym na niej obowiązkiem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Lokalne władze miały przekazać państwowej spółce numery PESEL, dane osobowe i adresowe mieszkańców.
E-mail trafił również do skrzynki Urzędu Miasta Torunia. Poproszono w nim o przekazanie danych wszystkich zarejestrowanych wyborców bezpośrednio do Poczty Polskiej. Prezydent Torunia, Michał Zaleski, stwierdził wprost, że otrzymane żądanie nie spełnia jakichkolwiek wymogów formalnych i zamierza go po prostu zignorować. Na konferencji prasowej prezydent dodatkowo zapewnił, że nie ma zamiaru udostępniać danych mieszkańców Torunia. Podobne oświadczenie opublikował także w mediach społecznościowych.
– W związku z licznymi zapytaniami informuję, że wniosek Poczty Polskiej, który dotarł do mnie za pośrednictwem poczty elektronicznej w nocy z 22 na 23 kwietnia br., nie spełniał wymogów formalnych i prawnych, dlatego dane mieszkańców Torunia nie zostały przekazane wnioskodawcy – napisał prezydent Torunia Michał Zaleski.