Podpalił samochód pod Radiem Maryja w Toruniu. Arkadiusz O. widział DIABŁY?
Dramatyczne sceny rozegrały się 9 września 2020 roku pod siedzibą popularnej i kontrowersyjnej toruńskiej rozgłośni. Sprawcą podpalenia auta był Arkadiusz O. (37 l.) Na szczęście samochód nie wybuchł, a pożar został bardzo szybko ugaszony. Arkadiusz O. został zatrzymany przez funkcjonariusza po służbie. Policjanci i prokuratorzy początkowo nie wykluczali, że mógł to być zamach terrorystyczny. W związku z tym przeszukano mieszkania rodziców i żony mężczyzny. Dziennikarzowi "Super Expressu" udało się porozmawiać z jego matką. To co usłyszał przerażało i jednocześnie rzuciło nowy cień na sprawę.
Przeczytaj także: Podpalił się u Rydzyka, bo widział DIABŁY. Dostał 3 miesiące aresztu
- Żona bała się, że on może zrobić krzywdę swoim dzieciom. On widział diabły. Mówił, że wszędzie są kamery i go śledzą. On jest osobą wierzącą. On do Torunia do Rydzyka przyjechał po pomoc - powiedziała we wrześniu mama Arkadiusza O., którą spotkaliśmy przed toruńską prokuraturą.
Dalszy ciąg materiału pod filmem!
Dziennikarze "Super Expressu" byli przy tym, jak Arkadiusz O. był wprowadzany do prokuratury. Nie odpowiedział na żadne pytanie. Z prokuratorem też nie chciał rozmawiać. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Śledczy postawili mu cztery zarzuty: jazdy pod wpływem narkotyków, naruszenie miru domowego, kradzieży dowodu osobistego i sprowadzenie pożaru. Zapadła decyzja o aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.
Podpalił samochód na terenie Radia Maryja. Jest akt oskarżenia
Akt oskarżenia został skierowany do sądu przez przedstawiciela prokuratury 27 listopada. W toku śledztwa ustalono, że 9 września 2020 r., Arkadiusz O. znajdując się pod wpływem substancji psychotropowych, kierował samochodem marki Citroen C3. Wjechał nim podstępnie na – ogrodzony i zamknięty dla osób trzecich teren rozgłośni Radia Maryja. - Pojazd zaparkował przed recepcją, wszedł do środka i poprosił o rozmowę z dyrektorem. Usłyszał, że nie jest to możliwe, po czym został poproszony o opuszczenie terenu - przekazuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
- Wrócił do auta, wsiadł do niego i ruszył w kierunku bramy wyjazdowej. Zatrzymał się jednak w połowie drogi. Nie gasząc silnika, wysiadł z auta i zaczął wyjmować z niego różne przedmioty, nie zważając na protesty pracownika rozgłośni. Po chwili wyjął kanister z benzyną i zaczął polewać nią karoserię samochodu. Następnie wyjął zapalniczkę chcąc podpalić wnętrze otwartego bagażnika, a kiedy uniemożliwił mu to pracownik rozgłośni, otworzył tylne drzwi auta i tam podłożył ogień, który szybko zajął cały pojazd. Wtedy Arkadiusz O. oddalił się. Udał się do pobliskiego sklepu z materiałami budowlanymi, gdzie z pomieszczenia służbowego dokonał kradzieży plecaka jednej z pracownic z zawartością pieniędzy i dokumentów. Wezwana na miejsce pożaru Straż Pożarna ugasiła płonące auto - informuje w komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Podejrzanego badali biegli lekarze psychiatrzy. Ustalili, że miał on zniesioną całkowicie zdolność rozpoznania znaczenia czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem z powodu zaburzeń psychotycznych, których wystąpienie wskutek odurzania się mógł i powinien był przewidzieć w rozumieniu art. 31 § 3 Kodeksu karnego.
- O sprawstwie i winie mężczyzny orzeknie Sąd Rejonowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 - podsumowuje prokurator Kukawski.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].