Badaczki z Torunia o 480-letnim dziele Kopernika: "Jest w złym stanie"
Do dzisiaj na świecie zachowało się około 200 spośród 500 wydrukowanych w 1543 r. egzemplarzy pierwszego wydania "De Revolutionibus Orbium Coelestium". Jeden przechowywany jest w bibliotece Uniwersytetu św. Tomasza w Manili na Filipinach. Dla Filipińczyków "O obrotach sfer niebieskich" jest jednym z ważniejszych dzieł w zbiorach państwowych, wciągniętym na narodową listę cennych obiektów. Projekt badań dzieła Kopernika zainaugurowali pracownicy Polskiej Ambasady w Manili: Jarosław Szczepankiewicz i Anna Krzak-Danel. Stan książki badały konserwatorki z Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (UMK) dr Jolanta Czuczko i mgr Karolina Komsta-Sławińska z Katedry Konserwacji-Restauracji Papieru i Skóry WSzP UMK.
- To ambasadorowie dostrzegli to cenne dzieło polskiego astronoma w zbiorach starych druków biblioteki Uniwersytetu św. Tomasza w Manili. Pracownicy biblioteki zwrócili się o pomoc do polskich konserwatorów dzieł sztuki w ustaleniu koniecznych działań, którym książka powinna być poddana - podkreśliła Komsta-Sławińska, cytowana przez PAP.
W Azji Południowo-Wschodniej konserwatorki przebywały na przełomie lutego i marca tego roku z dr. hab. Mirosławem Wachowiakiem, prof. UMK, prodziekanem ds. nauki i współpracy międzynarodowej Wydziału Sztuk UMK. - W ramach naszej pierwszej wizyty w Manili miałyśmy dookreślić stopień zniszczeń kodeksu i wskazać podstawowe przyczyny, ustalić technikę wykonania, ocenić rodzaj i zakres wtórnych ingerencji, którym ją poddano w przeszłości - poinformowały badaczki.
Niestety - jak dodały specjalistki - wstępna ocena przeprowadzona w Manili, a także dalsze analizy prowadzone równocześnie na Filipinach i w Polsce wykazały, że książka znajduje się w złym stanie, a co gorsza proces ten postępuje.
- O ile oprawa, prawdopodobnie wtórna, przetrwała w stosunkowo dobrej kondycji, to blok księgi, wraz z wprowadzonymi dawniej naprawami bezwzględnie wymaga działań konserwatorskich - opisały. Jak wskazała Czuczko, zniszczenia głównie dotyczą „serca” zabytku, czyli kart kodeksu. - Papierowe podłoże praktycznie utraciło swoje właściwości wytrzymałościowe i przy każdej manipulacji pojawiają się kolejne spękania, przedarcia, a w końcu ubytki łącznie z warstwą druku - powiedziała.
Komsta-Sławińska wyjaśniła, że złożyło się na to kilka czynników, m.in. trudne losy wojenne Manili, która była drugim, zaraz po Warszawie, tak zniszczonym miastem podczas II wojny światowej; a także tropikalne warunki klimatyczne, w których dzieło Kopernika przebywa ponad 400 lat. Na zniszczenia miało wpływ także duże zagrożenie biologiczne spowodowane żerowaniem insektów. W książce występują liczne ubytki, które spowodowały prawdopodobnie termity.
- Podejrzewamy, że wpływ na obecny stan zachowania papieru miał też przeprowadzony w przeszłości zabieg dezynsekcji - dodała Czuczko. Nie bez znaczenia jest również wysokie zanieczyszczenie powietrza związane m.in. z ruchem ulicznym olbrzymiej aglomeracji, jaką jest Manila.
Co dalej z dziełem Mikołaja Kopernika?
Badania konserwatorskie pierwszego wydania dzieła Kopernika zakończyły się raportem przygotowanym przez toruńskie konserwatorki dla pracowników Biblioteki Miguel de Benavides. Co rekomendują badaczki? - Zaprezentowałyśmy wyniki oceny stanu zachowania książki - który nie jest dobry - i bezwzględnie kwalifikuje ją do podjęcia prac konserwatorskich-restauratorskich - podkreśliła Komsta-Sławińska. - Mając na uwadze dobro zabytku, nie powinny to być działania prowadzone szybko, bez odpowiedniego przygotowania - dodała.
Mikołaj Kopernik to jeden z najważniejszym symboli miasta Torunia. Jego pomnik znajduje się w samym sercu przepięknej starówki. Nic więc dziwnego, że jego wybitne dzieło jest przedmiotem analizy konserwatorek z grodu Kopernika. Kobiety z pewnością wrócą na Filipiny. Ostateczna decyzja w sprawie dzieła należy do tamtejszej uczelni.