JKH GKS Jastrzębie było rzecz jasna faworytem siódmego meczu ćwierćfinałowego Polskiej Hokej Ligi. KH Energa Toruń osiągnęła spory sukces doprowadzając do decydującego starcia, ale apetyt rósł w miarę jedzenia. Tym bardziej, że presja była na mistrzach Polski. Jussi Tupamaki i jego ludzie wierzyli w niespodziankę. Pierwsza tercja przyniosła prowadzenie 2:1, więc kibice z Torunia jeszcze mocniej wierzyli w sukces. Trafienia Roberta Arraka i Michała Kalinowskiego przedzielił Dominik Paś. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami z poprzednich meczów.
GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 4:3, mecz nr 7
W drugiej tercji wynik meczu wyrównał Kamil Górny i wszystko sprowadzało się do horroru w trzeciej tercji. A w niej? W 48. minucie Szabanow dał prowadzenie gościom i kibice z Torunia oszaleli ze szczęścia. Niestety dla nich, finał należał do faworyta. Bramki Mateusz Bryk i Vitajlisa Pavlovsa dały wynik 4:3. W końcówce z bramki zjechał Conrad Molder, ale "Stalowe Pierniki" nie zdołały odmienić losów meczu. Awans dla mistrza Polski.
To był fascynujący ćwierćfinał Polskiej Hokej Ligi, ale koniec końców zwyciężyło doświadczenie wtorkowych gospodarzy. Oni powalczą o medale.
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 4:3 (1:2, 1:0, 2:1)
0:1 Robert Arrak - Dmitrij Kozłow (08:24)
1:1 Dominik Paś - Siarhiej Bahalejsza (08:59)
1:2 Michał Kalinowski - Aleksandr Rodionow, Robert Korczocha (12:58)
2:2 Kamil Górny - Roman Rác, Mateusz Bryk (23:28, 5/4)
2:3 Michaił Szabanow - Kamil Kalinowski, Vadim Vasjonkin (47:23)
3:3 Mateusz Bryk - Radosław Nalewajka (51:17)
4:3 Vitālijs Pavlovs - Arkadiusz Kostek, Siarhiej Bahalejsza (52:02)