Niemal pełna hala, niesamowita atmosfera i dwie najlepsze drużyny tego sezonu Energa Basket Ligi. Arena Toruń czekała na wielkie, sportowe święto! Twarde Pierniki broniły własnego terenu, a Anwil Włocławek - natchniony niesamowitym powrotem z Arką Gdynia - chciał popłynąć na pozytywnej fali.
Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek, relacja z finału Energa Basket Ligi
Kibice obu drużyn jeszcze przed meczem pokazywali co potrafią. Ponad tysiąc fanów z Włocławka ani myślało ustępować gospodarzom. Podobnie było na parkiecie. Zdecydowanie lepiej w mecz weszli przyjezdni, co poskutkowało wynikiem 5:0. Pierwsze punkty dla Twardych Pierników zdobył Damian Kulig. Efektownie odpowiedział Walerij Lichodiej. Oba zespoły nie ustrzegły się błędów, Damian Kulig na zaliczył 1/2 z linii rzutów wolnych, a skuteczny rzut Chase'a Simona pozwolił odskoczyć gościom na cztery "oczka".
Podopieczni Dejana Mihevca trzymali się tuż za plecami Anwilu. Na niespełna dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty, dwa skuteczne rzuty wolne Tomasza Śniega pozwoliły gospodarzom doprowadzić do remisu. Tuż przed pierwszą przerwą, ponownie na minimalne, czteropunktowe prowadzenie wyszedł zespół Igor Miličicia. Za trzy punkty nie trafił Aaron Cel, a kontra gości okazała się skuteczną.
Krótka przerwa przed drugą kwartą posłużyła Twardym Piernikom, którzy zdobyli sześć punktów z rzędu i po raz pierwszy tego popołudnia znaleźli się na prowadzeniu - 25:23. Co mogło niepokoić miejscowych fanów, to z pewnością gorsza niż zazwyczaj forma Roberta Lowery'ego. Amerykanin zanotował jedną głupią stratę, co znów dało nam minimalną przewagę Anwilu. Polski Cukier odpowiedział akcją 2+1 Damiana Kuliga.
Kolejne minuty drugiej kwarty były zdecydowanie lepsze dla gości. Lowery znów zaliczył stratę, Aaron Broussard trafił za trzy i zrobiło się +7 dla Anwilu (28:35). Na lidera zaczął wyrastać Chase Simon, który zaliczył m.in. efektowną trójkę. Tym samym odpowiedział Bartosz Diduszko. Twardym Piernikom brakowało jednak swego rodzaju przywódcy, który poprowadziłby ich do wyrównania jeszcze przed przerwą. Ostatecznie oba zespoły udały się do szatni przy wyniku 46:50.
W drugą połowę znakomicie wszedł Damian Kulig, który trafił za trzy punkty. To było dopiero druga trójka po stronie Polskiego Cukru. Goście mieli problemy ze skutecznym atakiem, z czego skrzętnie skorzystali podopieczni Mihevca. Po efektownym wsadzie Karola Gruszeckiego, miejscowi prowadzili trzema punktami.
Zwrot akcji nastąpił chwilę później. Coraz lepiej wyglądał Ivan Almeida, a jego akcja 2+1 pozwoliła gościom odzyskać prowadzenie - 61:59. Kolejne minuty nazywamy popularnie "cios za cios". Bardzo ładny rzut z dystansu zaprezentował Aaron Cel. To było to, czego brakowało w pierwszej połowie - celnych trafień z dalszej odległości.
Anwil bynajmniej nie zamierzał odpuszczać. Trzecia kwarta długo przebiegała w znanym i lubianym stylu "akcja za akcję". Ważna była trójka Karola "Gruchy" Gruszeckiego. Dzięki efektownemu rzutowi z wyskoku Śniega, Polski Cukier prowadził przed ostatnimi dziesięcioma minutami 71:67.
Decydującą kwartę świetnie otworzył Cheikh Mbodj i m.in. dzięki niemu Twarde Piernki odskoczyły rywalowi na osiem "oczek". Dwie minuty później prowadził już... zespół z Włocławka, który zaliczył dziewięć punktów z rzędu. Wtedy przyszedł... a jakże - kolejny zwrot akcji. Rzuty za trzy punkty Gruszeckiego i Diduszki oraz skuteczna defensywa skutkowały dziesięcioma punktami z rzędu dla gospodarzy. Anwil próbował odpowiedzieć, a pierwsze skrzypce nadal grał Chase Simon. Trójki jego i Broussarda utrzymywały gości w grze.
Pierwszy mecz finałowy Energa Basket Ligi trzymał nas w ogromnym napięciu. Żadna z drużyn ani przez moment nie prowadziła różnicą dziesięciu punktów. Przy nieco słabszej dyspozycji Roberta Lowery'ego, do zwycięstwa ekipę Polskiego Cukru poprowadzili Polacy - Bartosz Diduszko, Karol Gruszecki i Damian Kulig. Zespół z Włocławka napędzali Chase Simon i Aaron Broussard. Zabrakło punktów Ivana Almeidy.
Dla ekipy Dejana Mihevca to siódme zwycięstwo w fazie play-off w tym sezonie. W decydującym momencie Twarde Pierniki prezentują się na razie kapitalnie. Redakcja portalu torun.eska.pl trzyma kciuki! Następny mecz w sobotę (1 czerwca) w Arenie Toruń. Początek o godzinie 18:00.
Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek - 96:89 (19:23, 27:27, 25:17, 25:22)
Stan rywalizacji - 1:0 dla Polskiego Cukru Toruń.