Polecany artykuł:
Cóż to był za mecz! Już pierwsza kwarta pokazała, że Polski Cukier Toruń nie będzie miał we wtorkowy wieczór łatwo. Ostatecznie udało się ją wygrać dwoma punktami, ale na przerwę to goście schodzili z minimalną zaliczką. Kapitalnie dysponowany był Joe Thomasson. 25 latek w całym spotkaniu zaliczył 29 punktów i siał popłoch w defensywie Twardych Pierników.
Po drugiej stronie dobrze dysponowani byli Karol Gruszecki, Bartosz Diduszko i Cheikh Mbodj. Horror trwał jednak do ostatnich sekund. Na 42 sekundy przed końcem dwoma punktami prowadzili przyjezdni, ale najpierw kluczową zbiórkę w ataku zaliczył Damian Kulig, Rob Lowery zagrał do Karola Gruszeckiego, a najlepszy na boisku w toruńskim zespole trafił za trzy punkty!
Na 14 sekund przed końcem lublinianie mieli piłkę, ale nie wykorzystali swojej szansy. Damian Kulig zebrał piłkę po nieudanym lay upie Thomassona i został sfaulowany. Ostatecznie na tablicy wyników widniał rezultat 87-86. Uff, ale horror!