Raport Najwyższej Izby Kontroli ujawnił sporo nieprawidłowości w uzdrowiskach
Sanatoria i uzdrowiska odwiedzane są przez osoby, które chcą zadbać o swoje zdrowie. Wybierając się więc na turnus, liczą, iż jakoś powietrza w danej miejscowości będzie przynajmniej dobra oraz oczywiście lepsza niż w miastach. Niestety - jak się okazuje - nie każdy zwraca uwagę na ten aspekt, co potwierdził w ostatnim czasie raport NIK.
Organ przeprowadził analizę pod kątem jakości powietrza w 12 wybranych uzdrowiskach, wśród których znalazły się takie miejscowości jak Inowrocław, Ciechocinek, Busko-Zdrój, Kraków, Rabka-Zdrój, Szczawnica, Goczałkowice-Zdrój, Polanica-Zdrój, Kudowa-Zdrój, Szczawno-Zdrój, Ustroń oraz Cieplice.
Ku zdziwieniu wielu żadne z wymienionych miasteczek nie spełniało wymagań dotyczących stanu sanitarnego powietrza w momencie potwierdzenia ich statusu jako miejscowości uzdrowiskowych w latach 2018-2022. Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
Przeczytaj także: Rewolucja w sanatoriach. Ci pacjenci będą mogli wyjechać na turnus. W Sejmie trwają prace
Fatalna jakość powietrza w uzdrowiskach. Co na to Ministerstwo Zdrowia?
Niestety okazuje się, iż Ministerstwo Zdrowia miało wówczas dostęp do owych informacji i mimo to zaakceptowało wydanie statusów uzdrowisk miejscowościom, które nie miały odpowiedniej jakości powietrza.
Z raportu Głównego Inspektora Ochrony Środowiska (GIOŚ) wynika, że jeszcze w 2021 r. przekroczenia norm obowiązujących dla szkodliwych substancji zawieszonych w powietrzu: PM10, PM2,5 i B(a)P wystąpiły odpowiednio w siedmiu, pięciu i 34 uzdrowiskach. Niepokojąca jest zwłaszcza statystyka dotycząca benzopirenu, który jest związkiem rakotwórczym - czytamy na stronie nik.gov.pl.
Według NIK zignorowanie problemu zanieczyszczonego powietrza mogło i nadal może mieć negatywny wpływ na zdrowie kuracjuszy. W szczególności narażone są osoby, mające problem z układem oddechowym, krążenia oraz pacjenci zmagający się z powikłaniami po COVID-19. W ostatnim czasie w temacie wypowiedział się rzecznik resortu zdrowia.
Na razie uważamy sytuację za bezpieczną dla pacjentów, nawet jeżeli czasowo są przekroczenia w miesiącach zimowych, związanych z sezonem grzewczym. To nie odbiera wartości tym miejscom, całej infrastrukturze, która się tam znajduje, czy specyficznemu klimatowi - mówił Jakub Gołąb w rozmowie z TVN24.