Polecany artykuł:
3:2 z LKS-em Rogowo i aż 12:1 ze Startem Gniezno - taka była droga laskarzy Pomorzanina Toruń do wymarzonego finału Halowych Mistrzostw Polski. W niedzielę na podopiecznych Piotra Żółtowskiego czekał Grunwald Poznań. Zawodnicy bardzo chcieli sprawić miły prezent trenerowi młodzieży Michałowi Kunklewskiemu, który 24 lutego obchodził urodziny.
>>> Kolejne problemy z Toruńskim Rowerem Miejskim. Gra toczy się o 7 milionów złotych [AUDIO]
Grunwald zbyt mocny
Spotkanie o złoto rozpoczęło się o godzinie 15:00. Trzeba przyznać, że decydująca batalia od początku nie układała się naszym zawodnikom. Już po 30 sekundach środkiem boiskiem przedarł się Mateusz Poltaszewski i strzałem pod interweniującym Michałem Śliwińskim dał prowadzenie rywalom z województwa wielkopolskiego. Po przerwie udało się wyrównać za sprawą rzutu karnego Krystiana Makowskiego, ale koniec końców zadecydowały bardzo groźne kontry, które wyprowadzał Grunwald. To właśnie one zapewniły dwubramkowe prowadzenie. Mimo heroicznego boju - torunianie zdołali jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Mimo wszystko - wielkie brawa dla Pomorzanina!
Po emocjonującym i wyrównanym spotkaniu Pomorzanin Toruń ostatecznie przegrał z Grunwaldem Poznań 2:3. Srebrny medal dla toruńskiego klubu to wciąż jednak poprawa wyniku z sezonu ubiegłego. Do złota zabrakło niewiele. Na pocieszenie dla ekipy z grodu Kopernika - królem strzelców został Krystian Makowski.