UMK w Toruniu ponownie zyskał sławę, o której nie marzy żadna uczelnia. Trzynastostronicowy dokument, który został opublikowany m.in. na Facebooku wywołał mnóstwo emocji wśród studentów i nie tylko. Jego autorem jest mgr Krzysztof Dobosz z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK. Mężczyzna stawia konkretne zarzuty profesorowi Jackowi Kobusowi. Chodzi m.in. o stosowanie nielegalnego oprogramowania szpiegującego. Studenci Informatyki Stosowanej, którzy ostatnimi czasy przystąpili do zaliczenia z przedmiotu Systemy Operacyjne mieli być zmuszeni przez wykładowcę do zainstalowania na swoich komputerach przygotowanego przez prof. Kobusa skryptu. Rolą tegoż skryptu miało być przesyłanie do egzaminatora zrzutów ekranu z komputerów podchodzących do kolokwium studentów. Magister Dobosz przekonuje, że doszło tu do złamania zasad RODO oraz zapisów konstytucyjnych. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach - w internecie zawrzało, a uczelnia drobiazgowo wyjaśnia sprawę. Dziennikarz Radia ESKA Toruń Michał Kaproń rozmawiał o sprawie z rzeczniczką UMK w Toruniu. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.
Czytaj też: Zmarła ceniona wykładowczyni z UMK w Toruniu. Miała zaledwie 51 lat. "Obdarzoną niezwykłą pasją"
Prof. Jacek Kobus z UMK w Toruniu dręczył i szpiegował studentów? Uczelnia komentuje
Na ten moment władze prestiżowej uczelni nie zamierzają zajmować jednoznacznego stanowiska. Trwa wyjaśnianie okoliczności.
- Sprawa jest bardzo złożona, ma bardzo wiele wątków. Jednym z bardziej kontrowersyjnych jest zarzut, że nasz wykładowca zmusza studentów do instalowania na swoich komputerach osobistych oprogramowania szpiegowskiego. Na razie bardzo wstępnie mogę powiedzieć, że zarówno z wyjaśnień wykładowcy, jak i z wstępnej opinii naszego Centrum Informatycznego wynika, że nie ma tutaj mowy o czymś takim. Jest to sprawa dosyć skomplikowana, w grę tutaj wchodzi bardzo wysoka technologia, a poza tym wchodzą tutaj w grę pewne konsekwencje prawne, więc musimy to bardzo szczegółowo wyjaśnić - powiedziała w rozmowie z Radiem ESKA Toruń dr Ewa Walusiak-Bednarek z zespołu prasowego UMK.
Kolejnym, bardzo poważnie brzmiącym zarzutem wobec prof. Jacka Kobusa z wyżej wymienianego wydziału, wystosowanym przez mgr. Dobosza jest narażenie studentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czyli złamanie artykułu 160. Kodeksu Karnego. Ten ciężki zarzut pada w związku z alternatywną formą zaliczenia przedmiotu - studenci, którzy nie zgodzili się na instalację skryptu dostarczonego przez prof. Kobusa, mieli w szczycie fali zachorowań na COVID-19 mieli zostać zmuszeni do zaliczenia przedmiotu w formie stacjonarnej, wbrew obowiązującemu zarządzeniu Rektora UMK. Zgodnie z tym dokumentem, wszystkie zaliczenia miały być zdalne.
- Nie potwierdzamy tego zarzutu. Uczelnia wyłącznie udostępniła swoją infrastrukturę. Studenci, którzy, głównie z powodów technicznych, ale też z obawy o swoje komputery, nie chcieli uczestniczyć w tym zaliczeniu na swoich komputerach, mogli skorzystać z komputerów, które mamy na terenie uczelni. Przypominam, że uczelnia nie jest zamknięta dla studentów: studenci mogą przebywać na terenie uczelni. Sprawa dotyczy około 60 studentów, 10 z nich skorzystało z tej możliwości zaliczenia kolokwium na terenie naszego uniwersytetu. Pracowali w dwóch pracowniach z zachowaniem reżimu sanitarnego – zapewnia dr Ewa Walusiak-Bednarek, cytowana przez Radio ESKA Toruń.
Do tematu będziemy wracać w naszym lokalnym serwisie. Zachęcamy do komentowania sprawy pod tekstem, jednocześnie apelując o kulturalną dyskusję.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].
Spodobał ci się materiał? Polub nas na Facebooku!