Spór w Radzie Miasta Torunia
W toruńskim ratuszu toczy się wojna podjazdowa pomiędzy radnymi Koalicji Obywatelskiej i PiS. Mieszkańcy Torunia zdecydowali w ostatnich wyborach samorządowych o tym, ile poszczególne partie mają szabel. Radnych KO jest 15, a PiS tylko 6. Do takiego wyniku przyczynił się bez wątpienia program wyborczy Pawła Gulewskiego. Ten obiecywał w czasie kampanii miedzy innymi bezpłatne przedszkola. Gulewski m.in. dzięki tym obietnicom został prezydentem Torunia.
Radni PiS, których jest zdecydowanie za mało, aby mogli w 25 osobowej radzie mieć coś do powiedzenia, najwyraźniej postanowili ze swoimi przeciwnikami politycznymi toczyć wojnę podjazdową. Śmiało można powiedzieć, że w tej wojnie odnieśli pierwszy sukces.
Nie będzie darmowych przedszkoli w Toruniu
W ostatni czwartek (21 listopada), przed sesją Rady Miasta, radni PiS zwołali konferencję prasową. - Bezpłatna opieka w toruńskich przedszkolach była jednym z priorytetów kandydata na Prezydenta Miasta Torunia - Pawła Gulewskiego, a pomimo tego nie została ujęta w projekcie budżetu na 2025 rok - grzmieli radni na konferencji.
W tej sprawie przygotowali rezolucje. Arytmetyka była taka, że rezolucja PiS nie miała żadnych szans na przegłosowanie. Tak też się stało. Paweł Gulewski zapewnił naszego dziennikarza, że co prawda za przedszkola w przyszłym roku trzeba będzie płacić, ale nie będzie w nich podwyżek. Mieszkańcom Torunia pozostaje cieszyć się z tego, że nie będą musieli głębiej sięgnąć do portfeli.