Przed meczem w Toruniu PGE GKS Bełchatów miał na swoim koncie 17 straconych bramek w lidze. Przy ul. Bema dostał aż cztery ciosy. Wygląda na to, że ofensywa Elany działała tego dnia jak dobrze naoliwiona maszyna.
- Rzeczywiście trzeba było się wykazać nie lada umiejętnościami żeby złamać tę obronę drużyny z Bełchatowa. Z tego jestem na pewno zadowolony. Myślę, że graliśmy z najlepszym zespołem w lidze - przyznaje trener Rafał Górak w rozmowie z torun.eska.pl. Warto podkreślić, że kolejny już raz ekipa z Torunia dobrze reagowała na straconego gola. - Być może chciałoby się inaczej i w ogóle nie tracić tych bramek, natomiast musimy umiejętnie reagować na boiskowe wydarzenia. Rywal też chce strzelić i nie można opuszczać głów ani rąk jak coś wpadnie do naszej siatki - dodaje szkoleniowiec Elany.
W tabeli 2. ligi ekipa z Torunia zajmuje drugie miejsce i ma tyle samo punktów zdobytych co lider - Radomiak Radom. Przed nami dwie ostatnie kolejki, w których "Żółto-Niebiescy" zmierzą się z Olimpiami z Grudziądza i Elbląga. - Zachowujemy chłodną głowę, przed nami jeszcze dwa ciężkie mecze - mówił tuż po starciu z bełchatowianami Kordian Górka, strzelec jednej z bramek. W 100% zgadza się z nim Rafał Górak.
- W Elanie Toruń jeszcze nic nie jest zrobione. Jeszcze wszystko przed nami i nie mówmy, że zrobiliśmy jakiś krok. Wszyscy powinniśmy ochłonąć. Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować kibicom za oprawę i za to jak tłumnie przybyli w niedzielę na mecz. Jestem z tego dumny, bo czuję się jakimś elementem piłki w Toruniu - przyznaje trener.
Spotkanie Elany z GKS-em Bełchatów stało na znakomitym poziomie. Spokojnie mogłoby się odnaleźć w realiach pierwszoligowych. Miejmy nadzieję, że podobnie będzie w ostatnich konfrontacjach! Redakcja portalu torun.eska.pl trzyma kciuki za zawodników z Torunia.