- Euro nie przyjmujemy - usłyszał nasz dziennikarz od pani, pracującej w kawiarni ojca Rydzyka, gdy okazało się, że do zapłacenia rachunku brakuje mu 4 złotych, a akurat w kieszeni brzęczało mu euro, które dostał od syna po powrocie z zagranicy.
Nie ma co ukrywać. W lokalu ojca Tadeusza Rydzyka na obrzeżach Torunia dobrze karmią. W ostatni poniedziałek (29 kwietnia 2024) nasz dziennikarz udał się do słynnej już w całej Polsce kawiarni, do której przyjeżdżają sławni youtuberzy. Reporterowi "Super Expressu" towarzyszyło dwóch znanych toruńskich dziennikarzy. Jeden zjadł krupnik i drobiowego kotleta słonecznego z ziemniaczkami i surówką, a drugi jarzynową i na drugie danie zraz wieprzowy z ziemniaczkami plus surówka. Dalszy ciąg materiału znajdziecie pod galerią ze zdjęciami z lokalu ojca Rydzyka.
Odwiedziliśmy kawiarnię Rydzyka w Toruniu i zamówiliśmy schabowego w post. Taka była reakcja obsługi
Ojciec Rydzyk nie chce Euro, ale dla naszego dziennikarza zrobił wyjątek
Za obiad zapłacić musiał nasz dziennikarz, bo przegrał zakład w sprawie wyborów na prezydenta Torunia. Nie ma co ukrywać, reporter "Super Expressu" wybrał kawiarnię Ojca Rydzyka, bo jest sknerą. Dobrze wiedział, że tak tanio nie ma nigdzie. Jedli jego koledzy, a nasz dziennikarz zamówił kawę.
Za to wszystko Pani zażyczyła sobie 74 zł. Nasz dziennikarz miał w kieszeni dwa banknoty. Jeden o nominale 50 zł, a drugi o nominale 20 zł. Do tego 1 euro. Dzisiaj europejska waluta jest warta 4,30 zł. Stąd też propozycja, aby zamiast 4 złotych, pani przyjęła od niego 1 euro.
- - Mam tylko Euro, czy mogę zapłacić Euro? - spytał się nasz dziennikarz;
- - Nie - usłyszeliśmy od Pani pracującej w kawiarni ojca dyrektora;
- - Dlaczego nie mogę zapłacić w Euro? - spytał się nasz dziennikarz;
Nie będziemy ukrywać - nasz dziennikarz nie takie sprawy już w swoim życiu załatwiał.
- No niech Pani mi przyjmie wyjątkowo Euro - nie dawał za wygraną;- Tak - odpowiedziała nam pani, pracująca w kawiarni.
No i mogliśmy zapłacić w walucie z Brukseli. Nasi dwaj koledzy po fachu byli zachwyceni daniami, które zjedli. Mało tego - tak im smakowało, że wzięli sobie jeszcze ciasto na deser. Niestety, najbardziej popularne ciasto w tej kawiarni czyli papieska kremówka, była tylko dla jednego. Drugi musiał zadowolić się napoleonką.