W piątek zanotowano rekordowy od początku pandemii przyrost zachorowań - 35 143. Nie dziwi zatem, że rząd wprowadził kolejne, coraz ostrzejsze, obostrzenia. Wśród nich m.in. zamknięcie hoteli. Jak się jednak okazuje, niektórzy traktowani są w wyjątkowy sposób.
Portal next.gazeta.pl poinformował, że w dniach 21-23 marca w Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu odbywały się rekolekcje dla prawników, organizowane przez Radio Maryja. Wydarzenie odbyło się w formie hybrydowej - kto chciał, mógł uczestniczyć zdalnie, inni mogli stawić się osobiście.
Uczestnicy rekolekcji, którzy brali w niej udział w stacjonarnej formie mieli zapewniony nocleg oraz wyżywienie (360 zł za dobę) w Hotelu Akademickim, należącym do uczelni o. Tadeusza Rydzyka, czyli Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Problem jednak w tym, że 20 marca, a zatem dzień przed planowanym rozpoczęciem rekolekcji, weszły w życie nowe obostrzenia rządowe w walce z koronawirusem. Jedną z restrykcji było (i jest, bo nowe przepisy obowiązują do 9 kwietnia) zamknięcie hoteli dla większości obywateli. Wyjątkami są tutaj m.in. hotele robotnicze, a także miejsca noclegowe m.in. dla medyków, sportowców, dziennikarzy i filmowców (jeżeli przedstawią stosowne zaświadczenie, że odbywają podróż służbową).
Serwis o2.pl zapytał recepcję Hotelu Akademickiego, czy osoby uczestniczące w wydarzeniu musiały zrobić testy na obecność koronawirusa i przedstawić ich negatywne wyniki. "Na recepcji nikt jednak nie był w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie - jak usłyszeliśmy, przyjmowane są tam tylko zgłoszenia uczestników" - możemy przeczytać w artykule. Dziennikarze portalu nie otrzymali również odpowiedzi z rektoratu uczelni Rydzyka.
Pod patronatem Radia Maryja rekolekcje mogły być w takim razie złamaniem rządowych obostrzeń? Sprawą zainteresowała się miejscowa inspekcja sanitarna, która wszczęła dochodzenie. "Kontrola nie stwierdziła ani przyjazdu, ani zameldowania się uczestników rekolekcji, bądź innych osób z wyłączeniem osób uprawnionych" - podał sanepid. Okazało się bowiem, że hotel pełni funkcję domu studenta, w którym przebywać mogą jedynie studenci, wykładowcy i pracownicy akademiccy. A tylko takie osoby rezerwowały miejsce w obiekcie.