Morderstwo 35-letniej Malwiny. "Sprawca przeszkolony w posługiwaniu się nożem". Co dalej z córką?
Do morderstwa 35-latki doszło w Rypinie w poniedziałek 4 stycznia. Gdy policjanci zjawili się po godz. 19 w mieszkaniu kobiety, ta leżała we krwi z kilkoma ranami zdanymi nożem. Na miejscu był także były mąż denatki, 39-letni Jarosław G., który został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące pod zarzutem zamordowania 35-latki. Mężczyzna zaatakował swoją byłą żonę w czasie, gdy w lokum była 7-letnia córka pary.
Jak informuje RMF/PAP, na ciele zamordowanej 35-latki z Rypina ujawniono pięć ran kłutych: jedna znajdowała się w okolicach centralnej części klatki piersiowej, dwie na lewym barku, a pozostałe dwa ciosy zadano w lewą nogę. Jako bezpośrednią przyczynę zgonu biegły wskazał wykrwawienie się, a decydująca okazała się pierwsza rana, bo nóż przebił serce i prawe płuco 35-latki z Rypina.
- Mężczyzna nie odniósł się w swoich wyjaśnieniach do przebiegu samego incydentu. Brane jest pod uwagę dokonanie przez niego zabójstwa w przypływie silnych emocji, ale również weryfikowane jest możliwe wcześniej tło konfliktowe - mówi RMF/PAP Jacek Lasiński z Prokuratury Rejonowej w Rypinie.
Jak dodaje, domniemany morderca 35-latki z Rypina musiał być wcześniej przeszkolony w posługiwaniu się nożem, na co wskazuje sposób zadawania ciosów i fakt, że mężczyzna robił to z dużą sprawnością. W chwili ataku Jarosław G. miał ponad promil alkoholu we krwi.
Jak informuje RMF/PAP, córka zamordowanej 35-latki z Rypina, która była w mieszkaniu w czasie zbrodni, trafiła pod opiekę rodziny. dziewczynce zapewniono również opiekę psychologa.