Policja i prokuratura jest pewna, że włocławski sędzia Jerzy R. (62 l.), przewodniczący wydziału gospodarczego Sądu Rejonowego we Włocławku jechał po pijaku. Jego rajd, zakończył się na znaku drogowym. W jego krwi miało buzować wtedy blisko 3 promile alkoholu.
Prokuratura Generalna za zgodą Sądu postawiła sędziemu zarzuty jazdy po pijaku. Sędziemu grozi za to do dwóch lat więzienia. Sędzia został zawieszony. Nie musi jednak nic robić. - Uprzejmie informuję, że obecnie sędzia pobiera 60 % przysługującego mu wynagrodzenia zasadniczego, w V stawce zaszeregowania tj. kwotę 7.258,86 zł brutto – informuje Arkadiusz Rożej, kierownik oddziału administracyjnego Sądu Rejonowego we Włocławku.
Zobacz także: Sędzia z ponad trzema promilami za kółkiem. Jest akt oskarżenia przeciwko Małgorzacie M.-N.
Sędzia takie wynagrodzenie będzie dostawał do prawomocnego wyroku. Kiedy to nastąpi - nie wiadomo. Proces może toczyć się bowiem kilka dobrych lat. Tym bardziej, że sędzia... nie przyznaje się do winy. - To wszystko pomówienia – mówi w rozmowie z naszymi dziennikarzami - Po tym jak otarłem samochód zdenerwowałem się. Zadzwoniłem do żony i wtedy dopiero napiłem się alkoholu. Piłem wiśniówkę 30 procentową – tłumaczy sędzia Jerzy R.