Syn Wałęsy nie ma zamiaru wracać na odwyk. Mocne słowa pod adresem rodziny
- To nie ma żadnego sensu. Ja na żaden odwyk nie pójdę. Mi już nic nie pomoże. Ja jestem tak popsuty, że już nie da rady mnie naprawić. Moja rodzina tego nie rozumie. Po co ja mam iść na kolejny odwyk. Po to, aby przygruchać sobie kolejną terapeutkę - mówi nam Sławomir Wałęsa (49 l.).
Zobacz: Syn Wałęsy ma wrócić na odwyk! Po ostatnim nie pił tylko przez kilka godzin
Syn wybranego w pierwszych wolnych wyborach prezydenta Polski mieszka w Toruniu. Do grodu Kopernika trafił, bo w czasie swojego pobytu w ośrodku odwykowym, będąc żonatym, uwiódł terapeutkę mieszkającą w Toruniu. Najpierw się rozwiódł ze swoją żoną, z którą miał dwójkę dzieci, a potem poślubił terapeutkę. Ta urodziła mu kolejne dziecko.
Sławomir Wałęsa szybko znów zaczął pić. Jego drugie małżeństwo się rozpadło, bo on wdał się w romans z żoną właściciela wielkiej firmy budowlanej, w której pracował jako komputerowiec. Kobieta urodziła mu kolejne dziecko. W sumie Sławomir Wałęsa ma czwórkę dzieci z trzema kobietami. Jak się okazuje, alimenty na dzieci Sławomira płaci jego ojciec.
Sławomir Wałęsa ma wrócić na odwyk! Po ostatnim nie pił tylko przez kilka godzin
49-latek kilka lat temu sam stawił się w ośrodku zamkniętym na terapii koło Gdańska. Po wyjściu z niego alkoholu nie pił przez kilka godzin. Teraz w Toruniu mieszka w bloku o złej sławie, na który mówi się "Czeczenia". On sam nie pamięta, kiedy ostatnio był trzeźwy. Mimo to ma szacunek wśród swoich sąsiadów. Dla nich jest Sławkiem a nie synem prezydenta. To od nich, gdy odcięto mu prąd za niepłacenie rachunków, ciągnął prąd. To oni stali za nim murem jak był oskarżany o kradzież świeczki zapachowej. Za to został skazany na grzywnę w wysokości 50 złotych.
Zobacz: Syn Wałęsy za kratami za... kradzież świeczki
To rodzeństwo skierowało do sądu wniosek o przymusowe leczenie brata. Sąd Rejonowy w Toruniu przychylił się do wniosku rodziny Sławomira Wałęsy i postanowił umieścić go w zamkniętym ośrodku odwykowym. - Nie odwołałem się do wyroku. Ja to sprawdziłem. Nie ma takiego prawa aby kogoś wbrew woli zmusić do przymusowego leczenia w zamkniętym ośrodku. Ja sam do niego nie pójdę. Musi przyjść po mnie policja. Jak mnie do niego zawiozą to z niego wyjdę albo złamię regulamin i zostanę z niego wydalony - mówi Sławomir Wałęsa. - Ja nikomu nie robię krzywdy. Nie wszczynam awantur. Nie jeżdżę po pijanemu. Tylko pije. Jeżeli kogoś krzywdzę to samego siebie - dodaje.