Toruń: 41-latek nie chciał zatrzymać się do kontroli. W pościg za nim ruszyła policja
Około godz. 11:30 kryminalni z komisariatu na toruńskim Rubinkowie, na jednej z polnych dróg w okolicach Lubicza Dolnego, zauważyli zaparkowanego forda focusa.
- Kiedy policjanci podjechali bliżej tego samochodu okazało się, że siedzi w nim mężczyzna. Na widok funkcjonariuszy odwrócił głowę i zaczął udawać, że czegoś szuka. To wydało się kryminalnym podejrzane, więc postanowili podejść do pojazdu. Jeden z funkcjonariuszy zapukał w szybę i pokazał legitymację. Wtedy kierowca gwałtownie ruszył - wyjaśnia st. asp. Wojciech Chrostowski z KMP w Toruniu.
Funkcjonariusze zaczęli pościg za szybko odjeżdżającym samochodem. Podczas szaleńczej ucieczki, w stronę centrum Torunia, kierowca wielokrotnie zignorował polecenia do zatrzymania pojazdu. Podczas ucieczki popełniał szereg wykroczeń i spowodował duże niebezpieczeństwo dla pieszych i innych pojazdów. Do pościgu za autem ruszyły również oznakowane radiowozy z policjantami z komisariatu na Rubinkowie i Oddziału Prewencji Policji w Bydgoszczy.
Auto wjechało do Torunia- Szosą Lubicką. Na wysokości ul. Olimpijskiej policjanci byli blisko zatrzymania uciekiniera, ale ten wyminął blokujące go radiowozy i ruszył chodnikiem wzdłuż ul. Olimpijskiej. Po przejechaniu kilkuset metrów wjechał w las i nie mógł już kontynuować jazdy. Wybiegł z auta i zaczął uciekać pieszo. Cały czas miał za plecami ścigających go policjantów. Po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów mundurowi dogonili go i obezwładnili.
Zobacz nagranie:
Szalony rajd ulicami Torunia! Surowe konsekwencje
Okazało się, że 41-latek jest dobrze znany policjantom. Wcześniej był karany miedzy innymi za udział w obrocie narkotykami i niestosowanie się do wyroku sądu. Szybko też wyszło na jaw, co było powodem ucieczki. Auto, którym poruszą się mężczyzna, zostało skradzione na terenie Niemiec. Ponadto kierowca miał orzeczony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. 41-latek trafił za kraty.
Usłyszał zarzut niezatrzymania się do kontroli, paserstwa oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla pieszych, którzy znajdowali się na chodniku i przejściu dla pieszych.
Teraz może mu grozić kara do 8 lat więzienia.