Dobra forma zawodników KH Energa Toruń poskutkowała niedawno awansem na 8. miejsce w tabeli Polskiej Hokej Ligi. "Stalowe Pierniki" miały pełne prawo wierzyć, że w meczu z GKS-em Katowice mogą walczyć jak równy z równym.
Rzeczywistość była jednak brutalna. Już po sześciu minutach goście prowadzili 2:0 za sprawą trafień Patryka Krężołka i Patryka Wajdy. Tuż przed końcem pierwszej tercji trzecią bramkę dołożył Tuuka Rajamäki (później skompletował hat-tricka).
Prawdziwa nawałnica przyszła druga tercja. Torunianom nie pomogła zmiana bramkarza (Krzysztof Bojanowski pojawił się w miejsce Patrika Spesny'ego) Podopieczni Juryja Czucha stracili w niej aż sześć (!) bramek, sami zdołali odpowiedzieć jedynie skutecznym strzałem Dienisa Sierguszkina.
Ostatnia odsłona wtorkowego meczu była spokojniejsza. Katowiczanie dobili rywala na półtorej minuty przed końcem. Uczynił to Jaakko Turtiainen.
O tym spotkaniu wielu kibiców chciałoby zapomnieć. To najwyższa porażka KH Energa Toruń w tym sezonie. GKS nie pozostawił żadnych złudzeń, nawet mimo tego, że gospodarze mogli zdobyć jeszcze kilka bramek.
KH Energa Toruń - GKS Katowice 1:10 (0:3, 1:6, 0:1)
0:1 - Patryk Krężołek (02:18)
0:2 - Patryk Wajda (05:38)
0:3 - Tuuka Rajamäki (19:33)
0:4 - Patryk Krężołek (20:29)
0:5 - Tadej Čimžar (21:09)
0:6 - Tuuka Rajamäki (23:54)
0:7 - Filip Starzyński (29:25)
0:8 - Tuuka Rajamäki (32:08)
1:8 - Dienis Sierguszkin (32:49)
1:9 - Szymon Mularczyk (39:49)
1:10 - Jaakko Turtiainen (58:30)