SZOK! We Włocławku WCISKAJĄ "maszynę do zabijania koronawirusa" za GRUBE pieniądze!
- Wczoraj była tutaj pani. Ona marzyła o naszych garnkach. Powiedziała, że dopiero teraz może je kupić, bo mąż jej umarł. Bo jak on żył, to zabronił jej ich kupowania. Kobieta za te nasze garnki, o których zawsze marzyła nic nie zapłaciła. Dostała te garnki za 10 720 złotych od nas w prezencie. Tak samo jak ten nowoczesny drugiej generacji ozonowy na kółeczkach filtr powietrza, który tak samo jak grzyby zabija koronawirusa. Ten filtr powietrza normalnie kosztuje 7 tysięcy 300 złotych. Ona od nas te dwie rzeczy dostała w prezencie. Za darmo. By je dostać w prezencie, kupiła tylko filtr do wody najnowszej generacji - mówił na spotkaniu w hotelu Kujawy we Włocławku pracownik firmy, która do tej pory znaną głównie ze sprzedaży garnków i kołder.
Wszystko zaczęło się we wtorek 9 marca po południu. Wtedy nasz dziennikarz odebrał telefon. Dzwoniąca osoba powiedziała, że reprezentuje pewną firmę i ma dla nas prezent. Nasz dziennikarz, który zapewniał, że jest emerytem, dowiedział się, że jeżeli chce dostać prezent to wcześniej musi zapoznać się z najnowszą ofertą jej firmy. Pani podała miejsce spotkania i godzinę.
Przeczytaj też: Koronawirus atakuje z dużą mocą. Prezydent analizuje niepokojące dane
W czwartek (11.03.2021) nasz dziennikarz pojawił się pod wskazanym adresem czyli w hotelu Kujawy we Włocławku (kujawsko-pomorskie). W recepcji hotelu usłyszeliśmy, że jak do tej firmy to na pierwsze piętro. Tam przed drzwiami czekało już kilka osób. Do pomieszczenia nasz dziennikarz wszedł razem z innymi dopiero po tym jak wyszły z niego osoby, które zostały zaproszone na wcześniejszą godzinę.
W pomieszczeniu razem z naszym dziennikarzem było 6 osób plus trzy osoby reprezentujące firmę. W środku poinformowano wszystkich, że to nie jest pokaz tylko prezentacja i że po niej - jak będziemy wychodzić - otrzymamy blendery.
- W czasie pokazu prezenter zachęcał nas do zakupy następujących produktów: Zestaw plastikowych pojemników próżniowych do przechowywania żywności. Dwa plastikowe pojemniki o pojemności 2 litrów i dwa o pojemności 1,5 litra z dwoma pompkami w cenie 2420 złotych. Do tego zestaw uzupełniający składający się z 4 pojemników plastikowych o pojemności 1 litra i jednej pompki za 1990 złotych - wylicza dziennikarz "Super Expressu"
Po prezentacji można było jeszcze kupić parownicę za 1100 złotych i Mopa do podłogi na baterię za 2980 złotych. Prezenter najwięcej uwagi poświęcił filtrowi do powietrza. Maszynę wyglądającą jak świecące na niebiesko pudełko wychwalał pod niebiosa. Dowiedzieliśmy się od prezentera, że ta nowoczesna maszyna drugiej generacji na kółkach nie tylko czyści powietrze i je ozonuje, to jeszcze zabija koronawirusa tak jak grzyby. Maszynę, która zdaniem prezentera miała chronić nas przed śmiertelnym wirusem można było kupić za 7300 złotych albo dostać za darmo.
Mało tego. Prezenter poinformował wszystkich obecnych że za darmo wszyscy mogą dostać nie tylko maszynę, która zabije wirusa, ale jeszcze ich garnki za 10 720 złotych. - Wystarczy kupić filtr do wody. a otrzyma się od nas te dwa prezenty - zapewniał prowadzący.
Za filtr do wody trzeba było zapłacić 8380 złotych. Reprezentant firmy zaproponował nam zakup na raty. Nasz dziennikarz nie zdecydował się na przyjęcie maszyny, która zabija koronawirusa i garnków. Podświadomie czuł, że ktoś robi go w konia. Po wyjściu ze spotkania sprawdził w sieci cenę pojemników próżniowych i cenę filtrów do powietrza. Zaczynają się od 100 zł w przypadku pojemników i od 600 jeśli chodzi o filtry powietrza. Nie będziemy nikomu mówić co kto ma zrobić. Możemy tylko poradzić, że warto porównać ceny produktów. Internet nawet w telefonie jest już wszędzie. Nasz dziennikarz nie przyjął darmowego blendera.