Spis treści
- Ciechocinek to nie tylko spokojne uzdrowisko. Po 17 rozpoczynają się zabawy!
- Kulisy Ciechocinka. Tak wyglądają tu łowy i romanse
Ciechocinek to nie tylko spokojne uzdrowisko. Po 17 rozpoczynają się zabawy!
Ciechocinek to jedna z najpopularniejszych miejscowości uzdrowiskowych w naszym kraju. To właśnie tam kuracjusze najchętniej wybywają na turnusy, a wszystko za sprawą słynnych tężni solankowych oraz urokliwej okolicy, która co roku przyciąga do siebie mnóstwo odwiedzających. Okazuje się jednak, że po godzinie 17 i wieczorami tak cicha okolica potrafi zmienić się w prawdziwie szaloną. Odbywające się dancingi oraz tzw. fajfy cieszą się popularnością i pozwalają kuracjuszom na chwilę oddechu od codziennych zabiegów i ćwiczeń. Mało kto jednak wie, co naprawdę dzieje się na takich imprezach. Okazuje się, że wówczas odbywają się łowy!
Kulisy Ciechocinka. Tak wyglądają tu łowy i romanse
Na dancingach w uzdrowiskach w tym w Ciechocinku bardzo często dochodzi do łowów, czyli po prostu do romansów między kuracjuszami. Co ciekawe jednak, pacjenci czasami nawet nie czekają do imprez, lecz zaczynają swoje polowania od razu po przyjeździe, np. na stołówkach.
Pierwszy dzień, schodzę na obiad: stoliki sześcioosobowe. Poza mną jeszcze jeden mężczyzna i cztery panie. Czuję, że z tych czterech kobiet, jedna ciągle mi się przygląda. [...] Czułem, że próbuje "złapać" moje oczy. Chce, żeby nasze spojrzenia się spotkały. Kobieta nie musi nic mówić, wystarczy, że uśmiecha się i patrzy. Przecież nie zapyta od razu: czy będziemy ze sobą chodzić na fajfy? Zanim zacznie się flirtować i tańczyć, jest luźna rozmowa: "skąd pan jest", "co pana boli". I ciągłe wysyłanie sygnałów: "Jestem zainteresowana". Czyli przyglądanie się - relacjonował dla portalu newsweek.pl proces łowienia w Ciechocinku 72-letni Wojciech.
Historia pana Wojciecha to jednak dopiero początek, bowiem podobną postanowiła podzielić się pani Małgorzata, którą podrywał niejaki Ryszard. Mężczyzna próbował zaprosić kobietę na spacer, lecz ta nie była zainteresowana mimo jego przekonań.
Muszę pani powiedzieć, że kiedyś byłem bardzo przystojny. Kobiety wręcz mi się narzucały. Nie wiem, jakich mężczyzn pani preferuje, ale ja, muszę pani powiedzieć, jestem po studiach inżynierskich, jeżdżę mercedesem. Mercedesy, muszę pani powiedzieć, są nie do zdarcia. Dochody mam dobre, 7 tys. miesięcznie. Niedawno, muszę pani powiedzieć, kupiłem sobie motorower - mówił Ryszard do pani Małgorzaty, newsweek.pl.