Cztery porażki z rzędu nie mogły dobrze wpłynąć na morale w KH Energa Toruń. Przyjazd lidera - JKH GKS-u Jastrzębie nie zwiastował wiele dobrego. Kibice zgromadzeni na Tor-Torze zobaczyli bardzo ciekawe starcie!
KH Energa Toruń - GKS Jastrzębie, relacja
"Stalowe Pierniki" nie zamierzały czekać na egzekucję lidera. Udało im się otworzyć wynik po bramce Bartosza Fraszki. Niestety - nie minęło nawet pięć minut gry, a na tablicy był już remis. Do siatki trafił Radosław Nalewajka.
Druga tercja była toczona w dobrym tempie, ale cieszyć się po niej mogli przyjezdni. To oni wygrali ją 2:1 i przed decydującym rozdaniem byli minimalnie na prowadzeniu. Mimo ambitnej postawy - torunianie nie odwrócili losów spotkania. Najpierw na 4:2 podwyższył Kamil Górny, a Energa złapała kontakt po trafieniu Dienisa Sierguszkina. Ostatecznie wynik 4:3 na korzyść GKS-u Jastrzębie wstydu nie przynosi, ale na zwycięstwo podopieczni Czucha muszą poczekać. Kto wie, może uda się w najbliższą środę? Rywalem będzie kadra PZHL u-23.
Pod tekstem umieszczamy galerię z tego spotkania. Autorką zdjęć jest Róża Koźlikowska. Zachęcamy przy tej okazji do odwiedzenia strony artystki na Facebooku!
KH Energa Toruń - GKS Jastrzębie 3:4 (1:1, 1:2, 1:1)
1:0 - Bartosz Fraszko - Dmitrij Kozłow (08:23, 4/5)
1:1 - Radosław Nalewajka - Dominik Paś (12:59)
1:2 - Patryk Matusik - Jakub Gimiński, Kamil Wałęga (23:36)
2:2 - Dienis Sierguszkin - Artiom Sadrietdinow, Jegor Fieofanow (26:21, 5/4)
2:3 - Henrich Jabornik - Artem Iossafov, Arkadiusz Kostek (39:54)
2:4 - Kamil Górny - Maciej Urbanowicz, Dominik Paś (46:53)
3:4 - Dienis Sierguszkin (53:52)