Natalka R. od poniedziałku (11 maja) przebywa w Szpitalu Dziecięcym im. prof. Bogdanowicza w Warszawie. Jest nieprzytomna. Stan jest ciężki. Tyle mówią lekarze.
Do szpitala trafiła z Włocławka (woj. kujawsko-pomorskie). W poniedziałek ok. godz. 9 rano wypadła z okna mieszkania na II piętrze bloku przy ul. Traugutta. Upadła na ziemię, a nie na betonowe płytki tuż obok. To może uratować jej życie.
Ustalenia policjantów są przerażające. Z 6-letnim braciszkiem dziewczynki przeprowadzono rozmowę. To co mówił szokuje. - Chłopiec powiedział, że wypchnął Natalkę – mówią nam śledczy.
Oczywiście słowa ledwie 6-letniego chłopca muszą być traktowane bardzo ostrożnie.
- Nawet jak mówi, że wypchnął swoją siostrę z okna, może konfabulować. Może nie lubić młodszej siostry, bo czuje się mniej kochany i sobie nie radzi z tymi negatywnymi emocjami - mówi nam psycholog, biegły sądowy zaprzyjaźniony z redakcją Super Expressu.
Na rękach Natalkę do przychodni znajdującej się obok bloku zaniósł jej tata Łukasz R. To on znalazł córkę pod wieżowcem. Został zatrzymany przez policję. Będzie dopowiadał za narażenie dziecka.
- Miał prawie dwa promile alkoholu we krwi. Zostawił dzieci same w domu i poszedł po alkohol. Najwyraźniej ma problem alkoholowy - mówi nam jeden ze śledczych z Włocławku.
Mamą Natalki jest Agnieszka J. Gdy dowiedziała się o tragedii, w mgnieniu oka dotarła do przychodni. Łukasz R. nie jest biologicznym ojcem brata Natalki.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].