Błąd toruńskiego sądu zmienił życie młodej matki w KOSZMAR?! "Dziecko nie miało ojca"
Dramat kobiety z okolic Torunia jest trudny do pojęcia. Bulwersującą sprawę opisują na swoim portalu "Nowości". Pani Beata (imię zmienione przez autorkę artykułu) przeżyła szok, gdy okazało się, że Sąd Okręgowy w Toruniu zapomniał przesłać do USC wyroku rozwodowego. Dlaczego to tak istotne? Bohaterka tekstu urodziła dziecko nowego partnera, ale urzędnicy ojcostwo przypisali jej byłemu mężowi. Nie sposób wyobrazić sobie co czuła młoda matka, gdy dowiedziała się o takim stanie rzeczy. Teraz kobieta pozywa sąd do... innego sądu. Żąda prawie 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Chce żeby sprawa była rozpatrzona przez jednostkę z innego miasta. Pozew złożyła w marcu 2020 roku. Przed nią kolejne nieprzespane noce w oczekiwaniu na zakończenie tej trudnej sprawy.
Przeczytaj też: BRUTALNA WINDYKACJA w Toruniu! W tle afera z byłymi policjantami
- Musiała założyć w sądzie sprawę o zaprzeczenie ojcostwa (samo oczekiwane badanie DNA to koszt 1100 zł) oraz wytoczyć sprawę o sprostowanie aktu urodzenia dziecka. Nie mogła ochrzcić dziecka, bo nie chciała tego robić w oparciu o kłamliwy akt urodzenia. Ośrodek pomocy społecznej z uwagi na całą sytuację odmówił jej wypłaty tzw. kosiniakowego i dopiero po naszej prawnej pomocy udało się to wyprostować. Prawowity ojciec dziecka przez cały ten czas pozbawiony był faktycznej władzy rodzicielskiej. Gdyby matka się rozchorowała, np. na koronawirusa, nie mógłby przejąć opieki nad synkiem. Zresztą, błąd sądu komplikacji spowodował jeszcze więcej - przekazał adwokat Mariusz Lewandowski, reprezentujący kobietę, cytowany przez "Nowości".
W 2018 roku zapadł wyrok w sprawie rozwodowej kobiety i jej byłego męża. Pojawiła się apelacja. - Zgodnie z Kodeksem postępowania cywilnego, jeżeli zaskarżono tylko część wyroku, to staje się on prawomocny w pozostałej części z upływem terminu do zaskarżenia. Sam Sąd Okręgowy w Toruniu w toku wymiany korespondencji w sprawie pani Beaty przyznał, że wyrok dotyczący unieważnienia jej małżeństwa uprawomocnił się 5 kwietnia 2018 roku. Zgodnie z prawem, wyrok winien przekazać do USC w terminie 7 dni od jego uprawomocnienia się - powiedział "Nowościom" adwokat młodej matki.
Kobieta i jej partner przeżyli niemały szok w Urzędzie Stanu Cywilnego. Tam odmówiono zarejestrowania chłopczyka jako syna nowego partnera. Mieszkanka naszego regionu nie mogła ochrzcić dziecka, nie mogła się ubiegać o wypłatę przez MOPS świadczenia "kosiniakowego" i nie mogła nadać odpowiedniego nazwiska. Do tego dochodzi stres i plotki sąsiadów.
Sąd Okręgowy w Toruniu nie ma sobie nic do zarzucenia. Uważa, że winę za taki stan rzeczy ponoszą kobieta i jej pełnomocnik.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].