Wracamy do dramatu pani Barbary spod Torunia. Dom pod Toruniem, o którym mowa jest parterowy. Został zbudowany pod koniec ubiegłego wieku. Został specjalnie zaprojektowany dla osoby niepełnosprawnej. Nie ma w nim żadnego progu. Łazienka jest przystosowana dla osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim. Bez problemu można do niego wejść, bo jest podjazd i wyjechać z niego do ogrodu. Od początku mieszkała w nim pani Barbara Kowalczyk (52 l.l) z panem Włodzimierzem. To jego siostra architekt wykonała projekt domu. Specjalnie dla niej. Ziemię pod budowę domu panu Włodzimierzowi podarowała rodzina pani Barbary.
Pani Basia jest osobą niepełnosprawną. Jak poznawała w Ciechocinku pana Włodzimierza w Ciechocinku na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia to jak mówi, była jeszcze w dobrej formie.
Wtedy pan Włodzimierz był w trakcie rozwodu. Miał córkę. Pani Barbara pochodzi spod Torunia. Jej rodzina podarowała partnerowi córki 1,3 hektara ziemi we wsi Romanowo. Na niej Włodzimierz zbudował dom. - Moja rodzina pomagała przy tej budowie jak mogła i finansowo i robotnikami budowlanymi byli członkowie mojej rodziny - zapewnia kobieta. – Włodek mówił, że jak już zbudujemy dom to on się ze mną ożeni. Tak się jednak nie stało - mówi.
Jej partner zmarł w styczniu tego roku. Dom stał się własnością jego córki doktor psychologii z Warszawy. Teraz jej pełnomocnik poinformował panią Basię pod jakimi warunkami może zostać w domu.
- Będę mogła w nim zostać jak za niego zapłacę 360 tysięcy albo zgodzę się na czynsz w wysokości 3 tysięcy złotych miesięcznie. Do tego jeszcze dochodzi 24 tysiące złotych za bezumowne zajmowanie domu - mówi pani Barbara w rozmowie z "Super Expressem". - Jak na te warunki nie przystanę to mam się wyprowadzić z domu do 8 października - dodaje.
Niepełnosprawna, z którą rozmawiamy ma niecałe 1000 złotych renty. Do tego dochodzą różne świadczenia w wysokości 700 złotych. - Nie wiem co ze mną będzie. Po to moja rodzina podarowała Włodkowi ziemię abym ja miała gdzie mieszkać. Siostra która mną się opiekuje zajmuje się jeszcze moją siostrą chorą na to co ja i naszą mamą która jest po dwóch udarach - mówi nam Barbara Kowalczyk
Chcieliśmy poprosić córkę pana Włodzimierza o zajęcie w tej sprawie stanowiska. Nie mogliśmy się jednak dogadać z panią doktor psychologii w sprawie jej stanowiska. Ta zarzucała naszemu dziennikarzowi, że ma już tezę. Mówiła, że prawda może wyglądać inaczej. Jak jednak nie powiedziała. Czekamy na jej pisemne stanowisko.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].
Polecany artykuł: