Łukasz Ch. może drapać się po głowie i zastanawiać się dlaczego zamiast chodzić po wolności siedzi za kratkami. Do minionego weekendu szło mu znakomicie. Po tym jak został skazany za oszustwa i czerpanie z tego powodu korzyści majątkowych, miał trafić do więzienia na pięć lat. Mężczyzna zapadł się pod ziemię. "Bohater" tego materiału najwidoczniej nie ogląda telewizji, w której występują zwolennicy aborcji. Oni twierdzą, że policja nie ma prawa od nich żądać dokumentów. W minioną sobotę (30.01.2021) Łukasz jechał Skoda Fabia. W Wielkiej Nieszawce policjant zamachał mu lizakiem. - On niczego nie zrobił złego. Nie złamał żadnego przepisu ruchu drogowego - mówi "Super Expressowi" jeden z toruńskich policjantów - Mimo to postanowiliśmy go zatrzymać i poprosić od niego dokumenty. Takie nasze rutynowe działania - dodaje stróż prawa.
Przeczytaj też: LATO w lutym?! To możliwe. Nawet 21 stopni ciepła! Pogoda może wprawić w OSŁUPIENIE!
Niestety Łukasz Ch. zamiast się zatrzymać i przekazać policji swoje stanowisko - dodał gazu i próbował uciekać. Policjanci dopadli go po krótkim pościgu. Mężczyzna nadal nie miał siły przebicia. Próbował wmówić funkcjonariuszom, że nazywa się Jan Kowalski. Policjanci nie nabrali się na to. Teraz Łukasz Ch. nie dość, że trafił za kratki by odsiedzieć wyrok to jeszcze będzie miał kolejną sprawę w sądzie.
- Odpowie bowiem za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, prowadzenie pojazdu bez wymaganych uprawnień oraz ukrywanie swojej tożsamości. Może mu za to grozić do 5 lat więzienia oraz wysoka grzywna - przekazuje nam podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy KMP w Toruniu
------------------------------------------------------------------
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].
.