Kolejne dni, a w Toruniu i w innych miastach wciąż żyje się strajkiem nauczycieli. Dla uczniów to niemały stres, bo w końcu ma on wpływ na ich testy. Po egzaminach ósmoklasistów pora na matury. Jednak uczniowie nie mogą być pewni, że będą mogli do nich przystąpić. Oceny na świadectwach wystawione, jednak brakuje formalności - mówi Anna Łukaszewska dyrektor Wydziału Edukacji w Toruniu.
Aby takie zebrania były ważne potrzebna jest przynajmniej połowa rady. - Są zaplanowane posiedzenia rad pedagogicznych. W tym tygodniu odbyły się cztery z nich. Ze względu na brak kworum, tj. połowy członków, w trzech placówkach nie podjęto decyzji o klasyfikacji uczniów. W jednej ze szkół została ona przyjęta - dodaje Anna Łukaszewska. Rady odbyły się w II LO, VII LO i IX LO czy w Zespole Szkół Technicznych.
Prezydent Torunia Michał Zaleski apeluje również do członków rady o pomoc dla maturzystów w tych stresujących dla nich chwilach.
Według ogólnopolskich przepisów, strajkujący nauczyciele nie otrzymają wynagrodzenia za te dni, w których nie pracowali. Prezydent Torunia jednak nie uszczuplił budżetu szkół, który zatwierdzono na początku roku. Ten ma być rozdysponowany przez dyrektorów - Czas strajku to także czas, który odkłada trochę na tor boczny kwestię prowadzenia programu nauczania, kiedyś będzie trzeba go odrobić. W związku z tym może te środki finansowe będą do tego celu potrzebne - dodaje prezydent.
Dziś (18 kwietnia) ma miejsce dziesiąty dzień strajku. Przystąpiło do niego 936 nauczycieli.