Toruń. Symbol browaru i starówki odnaleziony. Co się działo z panem Wojtkiem?
O zaginięciu pana Wojtka, symbolu Torunia i przede wszystkim browaru Jan Olbracht zrobiło się głośno na początku sierpnia 2020 roku. Pracodawca zamieścił w mediach społecznościowych ogłoszenie, a torunianie zareagowali z ogromną troską. Wszyscy chcieli pomóc, ale długo nie było żadnych potwierdzonych informacji na temat mężczyzny. Na szczęście 23 października, pan Wojciech stawił się pracy - piszą na swoim portalu "Nowości". Nie korzysta on regularnie z internetu, więc nie był świadomy, że jego sprawą Toruń żył od kilku ponad dwóch miesięcy.
Czytaj także: Młody mężczyzna WYPADŁ Z WIEŻOWCA. Horror w Toruniu!
- Nadal jest tym mocno zaskoczony, ale pozytywnie. Cóż, historia nie jest specjalnie wesoła, ale i nie skończyła się, szczęśliwie, jakimś dramatem. Pan Wojtek ma za sobą nieudany zagraniczny wyjazd zarobkowy - powiedział w rozmowie z "Nowościami" Wojciech Szczurko, menadżer restauracji "Jan Olbracht Browar Staromiejski" w Toruniu. - W szczegóły już się nie zagłębiajmy. Najważniejsze, że wrócił - dodaje.
Przedstawiciele Browaru Jan Olbracht dziękują wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób zaangażowali się w akcję poszukiwawczą i za okazaną sympatię. Do tej pory pan Wojciech może liczyć na ciepłe słowa ze strony torunian, którzy mijają go na starówce. Miejmy nadzieję, że po kryzysie branży gastronomicznej, wywołanej przez pandemię koronawirusa, mężczyzna nadal będzie widywany przy charakterystycznej beczce w samym sercu grodu Kopernika.