Fałszywy policjant, który wygrzebał ze śmietnika 40 tysięcy złotych, pójdzie siedzieć? 33-latkowi grozi osiem lat więzienia. W poniedziałek wpadł w ręce prawdziwych funkcjonariuszy i został zatrzymany. Odpowie za to, co zrobił rok temu, pod koniec września 2020 roku. – Na telefon stacjonarny 84-letniej mieszkanki Osiedla Mokrego w Toruniu zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. W rozmowie przekonał pokrzywdzoną, że Centralne Biuro Śledcze Policji prowadzi akcję przeciwko przestępcom – przypomina asp. Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji. – Pieniądze kobiety miały być zagrożone. Rzekomy policjant namówił ją do pozostawieniu koperty z pieniędzmi w ustronnym miejscu, w koszu na śmieci – relacjonuje.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce, 22 września. Ile przypadków? Kujawsko-Pomorskie
84-latka uwierzyła w słowa wypowiadane przez głos w słuchawce. W ten sposób straciła fortunę – blisko 40 tysięcy złotych! Dopiero później zorientowała się, że została oszukana. Niestety, było już za późno. Od tego czasu prawdziwi policjanci zajmowali się tą sprawą, choć szanse na złapanie sprawców z biegiem czasu były coraz mniejsze.
Polecany artykuł:
– Wnikliwa analiza wszelkich śladów i dowodów doprowadziła kryminalnych na trop 33-letniego mieszkańca Torunia. Funkcjonariusze zebrali dowody świadczące o tym, że to właśnie ten mężczyzna współpracował z przestępcami. 33-latek odebrał pieniądze z miejsca, gdzie zostawiła je pokrzywdzona – informuje Chrostowski.
Zatrzymany w poniedziałek mężczyzna usłyszał już zarzuty. Został objęty policyjnym dozorem, ma zakaz opuszczania kraju. Wkrótce prawdopodobnie stanie przed sądem, a grozi mu osiem lat więzienia.