Przebywając na toruńskiej starówce można się natknąć na agresywnych klientów całodobowych sklepów z alkoholem - takich głosów nie brakuje. Dotyczy to zwłaszcza późnych godzin nocnych. O interwencjach wobec agresorów wielokrotnie informowali w swoich komunikatach policjanci i strażnicy miejscy. Temat powraca przy okazji dyskusji na temat ew. wprowadzenia ograniczenia sprzedaży napojów wysokoprocentowych. Czy należy zastosować takie rozwiązanie w nocy, a może zupełnie wyrzucić alkohol ze sklepów, ulokowanych na starówce? - W Toruniu mamy limitowaną liczbę punktów sprzedaży alkoholu na potrzeby konsumpcji poza miejscem zakupu - podkreśla prezydent Michał Zaleski, który zapowiada konsultacje z mieszkańcami w tej sprawie.
- W związku z tym, kierujemy zapytanie, czy mieszkańcy i mieszkanki Torunia chcieliby, aby tych punktów było więcej. Druga sprawa, dotyczy tego, co zaczyna być co raz bardziej powszechne, czyli ograniczenie sprzedaży detalicznej alkoholu w godzinach nocnych. Sygnały np. z Zakopanego sugerują, że takie ograniczenie wpływa pozytywnie na porządek i bezpieczeństwo - dodaje gospodarz grodu Kopernika.
Radni zabrali głos w sprawie sprzedaży alkoholu w Toruniu
Prezydent zapewnia, że ograniczenie nie będzie dotyczyło restauracji, czy pubów. Chce wiedzieć, czy mieszkańcy grodu Kopernika chcieliby przerwania na kilka godzin sprzedaży alkoholu w sklepach. W podobnym tonie wypowiada się Bartłomiej Jóźwiak, radny z KO. Przyznaje, że jego pogląd w tej kwestii znacznie ewoluował, bo wcześniej podchodził do sprawy bardziej liberalnie.
- To chyba przechodzi z wiekiem. Trzeba podejść do sprawy racjonalnie. Mieszkańcy musza się wypowiedzieć, a my musimy odczytywać te sygnały właściwie. Jako Rada Miasta musimy przyjąć akt prawa miejscowego, który będzie odpowiadał potrzebom mieszkańców, ale również w zakresie porządku publicznego służył miastu - podkreśla Jóźwiak.
Bartłomiej Jóźwiak dodaje, że Toruń rygorystycznie podchodzi do kwestii sprzedaży alkoholu i nie można dopuścić do tego, aby osiedla nie miały jakiekolwiek punktu z alkoholu. - Jeśli na danym osiedlu mamy więcej aktów chuligańskich, mniejszych lub większych przestępstw, to powinniśmy rozważyć wprowadzenie ograniczenia czasowego - twierdzi lokalny polityk.
Dla Michała Jakubaszka z PiS temat jest bardzo trudny. Cytuje on statystyki, z których wynika, że zbyt duża liczba punktów, oferujących alkohol wpływa negatywnie na przestępczość. Jego zdaniem, przykłady Krakowa i Zakopanego pokazują, że mniejsza sprzedaż napojów wysokoprocentowych to krok w dobrą stronę. Zaznacza jednocześnie, że mieszkańcy powinni wysłać czytelny sygnał i wskazać, jakie mają zdanie w tej kwestii. Jakubaszek nie obawia się, że doprowadzi to do masowego otwierania tzw. melin.
- Nikt nie chce wprowadzać prohibicji, zakazu spożywania alkoholu. Pewne uwarunkowania wpływają nie tylko na spożywających alkohol, ale również na całe społeczeństwo - wskazuje Jakubaszek. Dopytywany o to, czy terenem, objętym zakazem mogłaby być starówka odpowiada stanowczo. - Myślę, że odpowiedź nasuwa się sama. Sklepy monopolowe poza dwoma, czy trzema punktami poza starówką, działają do określonych godzin - do 22 lub 23. Całodobowe działają głównie na starówce i jak słyszymy od mieszkańców, jest to spory mankament. Chodzi o to, jak się zachowują klienci tych punktów. Moim zdaniem w Toruniu nie ma problemu z dostępem do alkoholu. Problem pojawia się wtedy, gdy nocą ktoś zapragnie spożyć kolejną porcję. Wtedy dochodzi nierzadko do zachowania nie do zaakceptowania - podsumowuje radny.
Do tematu będziemy wracać w kolejnych materiałach.