Aktualizacja 11:30
Do naszej redakcji zgłosili się bliscy pani Karoliny i poinformowali, że rodzina nie prowadzi zbiórki internetowej. - Jedyne o co możemy prosić, to o modlitwę w jej intencji - przekazują najbliżsi.
Wcześniej pisaliśmy:
- Tego wypadku nikt nie widział - mówił naszemu dziennikarzowi jeden z policjantów, zajmujących się tragedią w Biskupicach (gmina Łubianka). Dramat rozegrał się 2 kwietnia, przed godziną 1:00 w nocy. - Do wypadku doszło na ulicy Kasztanowej w Biskupicach - przekazała "Super Expressowi" aspirant Dominika Bocian, oficer prasowa KMP w Toruniu.
- Jak wstępnie ustalili policjanci, którzy pracowali na miejscu pod nadzorem prokuratora, kierująca osobowym renault z nieustalonych dotąd przyczyn, zjechała na pobocze, a następnie uderzyła w drzewo. W wyniku odniesionych obrażeń 30-latka poniosła śmierć na miejscu. Kobieta podróżowała sama. Prowadzone w tej sprawie śledztwo ma wyjaśnić szczegółowe okoliczności tego wypadku drogowego - dodała aspirant Bocian. Dalszy ciąg materiału znajdziecie pod galerią ze zdjęciami, związanymi ze sprawą.
Tragiczny wypadek w Biskupicach pod Toruniem. Nie żyje 30-letnia Karolina
Obecni na miejscu policjanci pracowali przy padającym deszczu. Czy to śliska nawierzchnia doprowadziła do tragedii? Postępowanie w tej sprawie się toczy. Wiemy, że ofiara to 30-letnia Karolina. Piękna kobieta była matką dwóch córeczek - Melanii i Łucji. Młodsza ma zaledwie 6 lat, starsza 8. Karolina bardzo kochała Melanię, Łucję i narzeczonego Arka. Pogrzeb 30-latki odbył się 6 kwietnia w Bierzgłowie (województwo kujawsko-pomorskie).
- Pomóżmy Arkowi. Ma 37 lat, został sam z dwiema dziewczynkami. Nie jest im dane zobaczyć mamy. Karolina była zawsze uśmiechnięta, dążyła do celu i do spełnienia marzeń swoich dzieci. Kochała dziewczynki najbardziej na świecie i chciałaby dla nich jak najlepiej - napisała w sieci pani Alicja.
Bliskim ofiary wypadku składamy wyrazy współczucia.