Na razie nieznane są przyczyny tragedii. Zgłoszenie o człowieku pod kołami pociągu policja przyjęła o godzinie 21.35. Działania, w których udział wzięły także cztery zastępy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej trwały blisko 2,5 godziny, ale mężczyznę spod pociągu wydobyto dużo szybciej. Jak poinformował nas mł. kpt. Przemysław Baniecki z KW PSP w Toruniu - akcja strażaków od momentu zgłoszenia do całkowitego zakończenia działań trwała 2 godziny i 20 minut. Akcja nie była łatwa, bo noga 51-latka utkwiła między osią szynobusu, a układem hamulcowym. Konieczne było użycie ciężkiego sprzętu hydraulicznego. Niestety, pomimo wysiłku lekarzy - mężczyzny, który do szpitala trafił w bardzo ciężkim stanie - nie udało się uratować. Zmarł w niedzielę w szpitalu.
Przyczyny i okoliczności tragedii bada policja pod nadzorem prokuratora. Wiadomo, że do zdarzenia doszło poza peronem, poza jakimkolwiek przejściem przez torowisko. Nie wiadomo jeszcze czy mężczyzna wpadł, czy wbiegł pod pociąg. Wiadomo natomiast, że maszynista był trzeźwy - poinformował Wojciech Chrostowski z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Trwa wyjaśnianie przyczyn i okoliczności tej tragedii.