Przejmujący widok

Tragiczna śmierć 19-letniego koszykarza. Grób Mateusza utonął w białych kwiatach

2022-11-11 5:00

Mieszkał w maleńkiej wsi pod Toruniem. Został Mistrzem Polski Juniorów z toruńskim klubem. Potem szczęścia szukał w innych rejonach kraju. Nie poszło mu tak, jakby chciał. Nie zdał matury, miał problemy osobiste. Tragicznie zmarły Mateusz na boisku do koszykówki był twardzielem, w normalnym życiu wrażliwym młodzieńcem. Na tym samym cmentarzu co młody koszykarz, pochowany jest żużlowiec Kazimierz Araszewicz. Ten zginął na torze w Częstochowie.

- Rodzice tego chłopaka, co był teraz chowany to rolnicy. On nie był jedynakiem. Miał dwójkę rodzeństwa. Znalem go z widzenia. On się powiesił - mówi nam jeden z mieszkańców podtoruńskiej wsi. Ta osoba, która miała targnąć się na własne życie to Mateusz. Chłopak dopiero wchodził w dorosłe życie. Grał w koszykówkę. Jako junior został ze swoją drużyną z Torunia mistrzem Polski. Potem szczęścia szukał z dala od rodzinnego domu. Kariery jednak nie zrobił. Zakończyła się stanowczo zbyt wcześnie.

19-letni koszykarz z Torunia nie żyje. Przejmujący widok na cmentarzu

- Miał problemy w życiu - mówi nam jeden z toruńskich śledczych, znających kulisy sprawy. - Nie zdał matury i rozstał się ze swoją dziewczyną - dodaje nasz rozmówca, który nie ma wątpliwości, że Mateusz popełnił samobójstwo.

Chłopak został pochowany na wiejskim cmentarzu. Jego grób to wielka płyta białych kwiatów. Nie wszystkie wieńce pomieściły się na grobie. Kilka zostało położonych obok grobu. Cmentarz, na którym spoczął Mateusz jest bardzo mały. Gdy się na nim przebywa, w sercu pojawia się ogromny smutek. Na jego początku w grobie pochowany jest Kazimierz Araszewicz. Ten na tym świecie żył tylko 20 lat.

Kazimierz Araszewicz był zawodnikiem toruńskiego Apatora. Starsi kibice drużyny Aniołów uważają, że to był największy talent w historii ich drużyny. To dzięki niemu Apator odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w pierwszej lidze (w 1976 roku nie było Ekstraligi). Araszewicz zmarł w szpitalu w Częstochowie, po kraksie na torze 25 lipca 1976 roku.

Mały wiejski cmentarz, a na nim dwa groby bardzo młodych ludzi, związanych z toruńskim sportem. - Jak tu nie zapłakać? - zastanawia się nasz reporter. Rodzinie i bliskim zmarłego koszykarza składamy wyrazy współczucia.

Sonda
Wierzysz w życie po śmierci?
Polscy sportowcy na igrzyskach zimowych. Wielu spotkał tragiczny los. Niezapomniani

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki