Amanda miała 26 lat. Wraz z dwójką swoich dzieci jechała Fordem Focusem przez Orłowo (pow. inowrocławski). Auto uderzyło w drzewo. Mama zginęła na miejscu, chłopcy zostali przewiezieni do szpitala.
- Amanda zginęła. Na miejscu. Ta jej dwójka chłopców trafiła do szpitala. To maluchy są - mówi nam jeden z mieszkańców Ściborza pod Inowrocławiem.
W tej wsi już od tygodnia mówi się tylko o wypadku Amandy T. W Ściborzu znali ją wszyscy. Amanda mieszkała tam od urodzenia i tutaj żyje cała jej rodzina. Kobieta tydzień temu wyjechała z domu przed ósmą rano. Jechała w stronę Inowrocławia.
- Ona dzieci wiozła do przedszkola - mówi nam jej sąsiad.
26-latka doskonale znała trasę, którą jechała. Wiedziała, że w przed Orłowem jest zakręt w prawo. Nie wiadomo, co się stało, że jej samochód uderzył w drzewo.
Na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się straż pożarna i ratownicy medyczni. Niestety Amanda Zginęła na miejscu. Dwójka jej synów trafiła do szpitala.
- Jednemu prawie nic się nie stało. Ten drugi był operowany. Teraz jest w śpiączce farmakologicznej. Paweł przy nim jest - mówi sąsiad.
Policja i prokuratura w sprawie wypadku prowadzi postępowanie. Śledczy czekają na opinie biegłych z zakresu wypadków.