Przypomnijmy, że Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ wszczęła 18 grudnia 2023 r. śledztwo w tej sprawie. W połowie listopada Piotr Marach, toruński społecznik z Zielonego Torunia złożył doniesienia i domagał się zbadania, czy doszło m.in. do złamania zapisów ustawy o ochronie zabytków oraz przekroczenia uprawnień przez wojewódzkiego konserwatora zabytków Sambora Gawińskiego, miejskiego konserwatora zabytków Emanuela Okonia, wiceprezydenta Torunia Zbigniewa Fiderewicza oraz dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Torunia Sławomira Wiśniewskiego.
Na początku listopada ulewa zalała średniowieczne relikty na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu. Alarm o zalewaniu niczym niezabezpieczonych wykopów archeologicznych podnieśli toruński przewodnik miejski Marcin Orłowski i dziennikarz PAP Tomasz Więcławski. Na średniowieczne odsłonięte mury lał się deszcz oraz woda ze studzienki kanalizacyjnej, która nie nadążała z jej odprowadzeniem. Wykopy szybko zapełniały się deszczówką.
Już po złożeniu doniesienia do prokuratury, relikty kompleksu św. Ducha ponownie zostały zalane. Ostatecznie pod koniec listopada średniowieczne mury zasypano, co już wcześniej zapowiadał m.in. ówczesny prezydent Torunia Michał Zaleski. Przykryto je geowłókniną i piaskiem.
Jak prokuratura uzasadnia swoją decyzję?
Analiza zebranego materiału dowodowego wskazuje, że omawiana inwestycja została zaprojektowana zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Na jej realizację wydane zostały odpowiednie pozwolenia w trybie i nasadach przewidzianych w ustawach. Wykonanie inwestycji przebiegało zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym.
- czytamy w treści komunikatu.
Dalej prokuratura wyjaśnia, że po przejściu ulewy nad Toruniem i zalaniu zabytku, "niezwłocznie zostały podjęte działania zmierzające do zabezpieczenia ujawnionego zabytku". - Brak jest podstaw faktycznych, by zasadnie twierdzić, że został on zniszczony lub uszkodzony - tłumaczy prokuratura i dodaje, że toruńscy urzędnicy "prawidłowo realizowali swoje obowiązki" oraz "nie sposób przypisać znamienia bezprawności".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kultowy toruński lokal zostanie zamknięty. Szczere słowa właściciela: "Nie mam już do tego biznesu pasji"
Źródło: "Gazeta Wyborcza"