Uśmiechnięta i pełna życia. Torunianka skończyła sto lat! [ZDJĘCIA]

2019-02-04 17:55

W sobotę (2 lutego) swój piękny jubileusz miała pani Michalina Koszelak z ul. Popiela w Toruniu. Wizytę z okazji setnych urodzin złożył toruniance prezydent Michał Zaleski. Kobieta przyjęła gratulacje z uśmiechem na twarzy, którym zaraża swoje otoczenie.

Były kwiaty, list gratulacyjny i okolicznościowy prezent. Wspólnie wzniesiono toast i odśpiewano stulatce „dwieście lat”. Życzenia złożyli prezydent Torunia Michał Zaleski oraz Iwona Krzywdzińska, pełniąca obecnie obowiązki kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Toruniu.

- Dziękuję za zaproszenie na Pani wspaniały jubileusz. Gratuluję znakomitej kondycji, uśmiechu i tak troskliwej opieki kochającej rodziny - złożył jubilatce życzenia prezydent Torunia. - Życzę, by nadal cieszyła się Pani dobrym zdrowiem i samopoczuciem i była tu z nami w Toruniu jak najdłużej, dając nam przykład pięknego życia, którym potrafiła się Pani zawsze cieszyć, mimo wielu przeciwności losu - podkreślił Michał Zaleski.

- Dziękuję bardzo, jestem tak wzruszona - powiedziała pani Michalina. - Życzę wszystkim, aby żyli w radości, szczęściu i zdrowiu jak najdłużej, żeby dożyli tylu lat, co ja - dodała.

Poznajcie historię Pani Michaliny

Sylwetkę czcigodnej jubilatki przedstawia Urząd Miasta Torunia:

Pani Michalina Koszelak urodziła się 2 lutego 1919 r. w Służbicy pod Warszawą. W wieku 17 lat wyszła za mąż za Kazimierza i urodziła sześcioro dzieci – trzech synów i trzy córki. Gdy wybuchła II wojna światowa, razem z mężem ciężko pracowali, by zapewnić byt powiększającej się rodzinie. Pani Michalina pamięta wstrząsające przeżycie z czasów okupacji, gdy pewnego dnia wyszła po węgiel i trafiła wprost na „łapankę”. W myślach żegnała się już z najbliższymi. Na szczęście niemiecki żołnierz odepchnął ją i kazał jej uciekać. Jak wspomina, całe życie dziękowała Bogu za to, że udało jej się wówczas przeżyć.

Po wojnie mąż podjął pracę jako murarz w Warszawie. Wybudowali też własny domek we wsi Maszna. Panowała powojenna bieda, liczną rodzinę pomagał wyżywić ogródek oraz hodowane kury i świnie. Ale jak mówi nestorka rodu, choć było im wówczas ciężko, byli szczęśliwi. Niestety mąż pani Michaliny zmarł w wieku zaledwie 52 lat. Z owdowiałą matką sześciorga dzieci ożenił się, jak to często w tamtych czasach bywało, jego brat - Franciszek Koszelak. Żyli zgodnie, wychowując dzieci. Po śmierci drugiego męża panią Michalinę zabrała do siebie najstarsza córka. Z nią mieszkała przez 9 lat w miejscowości Teresin. Do Torunia przeniosła się 5 lat temu, by zamieszkać u młodszej córki Jadwigi. Dochowała się już 15 wnuków, 4 prawnuków i 2 praprawnuków.

Mimo dostojnego wieku pani Michalina jest w znakomitej formie, pogodna, życzliwa, lubi żartować, układać i recytować wierszyki, a jej recepta na długowieczność brzmi „wszystko z umiarem”.

Redakcja portalu torun.eska.pl dołącza się do życzeń! Wszystkiego co w życiu pozytywne!

>>> ESKA TV sprawdziła, czego słuchają torunianie [WIDEO]

>>> Oszuści podszywają się pod sieć Play. Proszą o drobną wpłatę!

#WIDEO

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki