O ojcu Macieju zrobiło się głośno w 2019 roku. Nasi dziennikarze, którzy opisywali sprawę mieli przekonanie, że to była najdziwniejsza forma zachęcania do przyjęcia kolędy w historii. Duszpasterstwo Akademickie św. Józefa chciało w ten sposób zachęcić studentów do przyjmowania księży w toruńskich akademikach. Na zdjęciu widoczny był ojciec Maciej i... pistolet maszynowy na tle grzyba atomowego. Trzeba przyznać, że zgodnie ze starą zasadą "nie ważne jak mówią, ważne, że mówią" - kampania odniosła sukces. Później broń ustąpiła miejsca kropidłu. Kapłan zyskał sławę na całą Polskę. Już wcześniej mówiło się o nim w Toruniu jako o duchownym, który potrafi wywołać emocje, mówi wspaniałe kazania i gromadzi tłumy na mszy świętej w parafii św. Józefa.
Ojciec Maciej znany był ze współpracy ze studentami. W 2020 roku został przeniesiony do parafii w gminie Ustka (województwo pomorskie). Portal "Oto Toruń" podaje, że później pracował w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie udało mu się przekonać 67-latka do przyjęcia komunii świętej. Senior zrobił to po raz pierwszy. Pozostawało pytanie, dlaczego ksiądz opuścił Toruń, skoro był tak lubiany w grodzie Kopernika? Okazuje się, że jest oskarżony o obrzydliwe czyny.
Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami. Tak wyglądają najpiękniejsze kościoły w Toruniu
Toruń: Ojciec Maciej wykorzystywał kobiety? "Mówił, że Jezus jest w naszej miłości"
Sprawę ojca Macieja Z. opisuje dziennikarz katolickiego czasopisma "Więź". Z tekstu wynika, że parafianki oskarżają księdza o manipulowanie i wykorzystanie seksualne. Jedna z kobiet wyznała, że kapłan nie widział w swoim zachowaniu niczego szczególnego, ponieważ jego ofiara "była dorosła".
- Owszem, byłam dorosła, ale on był moim duszpasterzem, przewodnikiem duchowym, spowiadałam się u niego. I on przekonywał mnie, że Jezus jest w naszej miłości, że gdyby Bóg chciał, to by to przerwał. A skoro nie przerwał, to znaczy, że jemu jako zakonnikowi Bóg na to pozwolił. Bardzo dużo takich zdań słyszałam - powiedziała kobieta, cytowana przez dziennikarza wiez.pl.
Kobieta jest przekonana, że nie była jedyna. Zarzuca ojcu Maciejowi manipulowanie ofiarami. - Jesteśmy zawstydzeni i przepraszamy za te zachowania - przekazał na łamach czasopisma "Więź" o. Mariusz Mazurkiewicz, rzecznik prasowy Prowincji Warszawskiej Redemptorystów. Sprawa ojca Macieja Z. jest wyjaśniania, toczy się postępowanie kanoniczne. Nie wiemy, jakie dokładnie zarzuty skierowano przeciwko księdzu. Wiemy za to, że w 2023 roku rozpoczęto procedurę wydalenia duchownego z zakonu redemptorystów.
- Całość sprawy, po skompletowaniu wymaganej prawem dokumentacji, została przekazana jesienią 2023 r. do przełożonego generalnego w Rzymie i spodziewamy się jej rychłego rozstrzygnięcia - podsumował rzecznik redemptorystów, cytowany przez wiez.pl. Z kolei dziennikarze "Oto Toruń" zauważyli, że z profilu Duszpasterstwa Akademickiego Redemptorystów w Toruniu w serwisie YouTube zniknęły wszystkie treści, związane z ojcem Maciejem. Nasz reporter potwierdził te ustalenia. Do sprawy wrócimy.