Po siedmiu wyścigach sytuacja Get Well Toruń w Gorzowie nie była godna pozazdroszczenia. Goście przegrywali 14:28 i prezentowali się na Jancarzu mizernie. Na szczęście druga strona programu wyglądała dla Aniołów o wiele lepiej i dzięki udanemu finiszowi, Doyle i spółka zgarnęli punkt bonusowy.
Wydawało się, że wywalczenie cennego punktu to spory sukces Get Well. - Oczywiście, że nie jesteśmy zadowoleni i szkoda tego wyniku, bo moim zdaniem troszkę przespaliśmy pierwszą połowę meczu, mimo że sporo rozmawialiśmy na temat ustawień sprzętu. Mieliśmy zacząć dość wysoko i na wzmocnionych silnikach, bo ten tor wyglądał na taki, na którym takie rozwiązanie powinno się sprawdzić - mówi Adam Krużyński w rozmowie z torun.eska.pl.
- Okazało się jednak, że wciąż było za nisko. Dopiero kiedy się przełożyliśmy, liderzy zaczęli wygrywać, to ten mecz zdołaliśmy w jakimś stopniu dogonić - dodaje Krużyński.
W spotkaniu w Gorzowie nie obyło się bez kontrowersji. W gonitwie numer trzynaście, na końcu stawki upadł Anders Thomsen. Torunianie prowadzili wówczas 5:1. Duńczyk niespecjalnie kwapił się do zejścia z toru, co poskutkowało przerwaniem biegu. W powtórce sprawiedliwości stało się zadość, ale niektórzy uważają, iż przedstawiciel Stali Gorzów powinien dostać od sędziego Michała Sasienia czerwoną kartkę. Jeszcze goręcej zrobiło się po pierwszym z wyścigów nominowanych, gdzie Thomsen zdobył trzy punkty.
- Moim zdaniem jego postawa wymaga jakiejś reakcji ze strony centrali. Ta sytuacja mogła wypaczyć wynik meczu i ten bonus mógł nam uciec - przyznaje Adam Krużyński.
W decydującym momencie sztab szkoleniowy Get Well Toruń zdecydował się na wystawienie Jacka Holdera, kosztem jego starszego brata. Jak powiedział nasz rozmówca, ta decyzja została podjęta w ostatniej chwili, po dyskusji na linii Mark Lemon - Karol Ząbik - Adam Krużyński. Wygląda na to, że to był dobry wybór. Jack Holder pokonał w biegu numer 14 Krzysztofa Kasprzaka i przywiózł ważny punkt z bonusem.
Get Well Toruń zamyka tabelę PGE Ekstraligi, ale jest już tylko "oczko" za plecami Speed Car Motoru Lublin. Bonus wywalczony w województwie lubuskim może mieć kolosalne znaczenie w walce o utrzymanie w elicie.