Rozmowa z oficerem ABW

i

Autor: Paweł Skraba/Super Express Walczył z terrorystami. Wykończył go mobbing przełożonych. Wstrząsające wyznania byłego majora

Walczył z terrorystami, a wykończył go mobbing przełożonych?! Wstrząsające wyznania byłego majora ABW

2022-07-06 9:52

Mówi o sobie, że ukształtowały go proste zasady wpojone na dzielnicy oraz sport, w tym sporty walki. W służbie walczył z międzynarodowym terroryzmem i był operatorem jednostki przeznaczonej do działań specjalnych. Podczas programu w jednej ze stacji telewizyjnych b. przełożony dziękował mu na wizji za udział w akcji udaremnienia zamachów bombowych na katedry w Polsce. Dwukrotnie był odznaczany krzyżami zasługi. Dziś zamierza procesować się z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- To co mnie spotkało, w 100 procentach wypełnia definicje klasycznego mobbingu - mówi nam było major Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z naszym rozmówcą spotkaliśmy się na toruńskiej starówce. To ciekawy człowiek. Nie rzuca się w oczy. Do tajnych służb trafił na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, podobnie jak wielu absolwentów wydziałów humanistycznych w tamtym czasie. - Nie będę ściemniał. Do służb zarekomendował mnie kolega, bo na studiach wyrobiłem sobie renomę w ulicznych bójkach. Dzisiaj możemy z tego się śmiać, ale taka jest prawda - mówi naszemu dziennikarzowi bez owijania w bawełnę.

Czytaj też: 15-letni Patryk nie żyje. Ten wpis chwyta za serce. "Byłeś chłopcem niezwykle pogodnym..."

- Jak już trafiliśmy do Urzędu Ochrony Państwa (poprzednik ABW) w wolnej już Polsce, to naprawdę chcieliśmy służyć swojej Ojczyźnie. Słowa: Bóg. Honor. Ojczyzna nie były dla nas pustą formą. Jacy byliśmy naiwni - podkreśla rozmówca dziennikarza "Super Expressu".

Major ABW walczył z terroryzmem. Wykończył go mobbing?

Major ma około 50 lat. - Zawsze byłem taki typ niepokorny, w kontrze do otoczenia - mówi o sobie. Major nie chce nam powiedzieć czym zajmował się w swojej pracy. Tajemniczo rzuca jedne słowo- terroryzm międzynarodowy. Kilka osób w tym kraju jednak wie doskonale co to znaczy i wie czym się major zajmował. To dzięki pracy tej grupy funkcjonariuszy polskich służb specjalnych islamistom nie udało się przeprowadzić symultanicznego ataku terrorystycznego na katedry w Polsce. To był czas, kiedy w zamachu na pociągi w stolicy Hiszpanii zginęły setki osób. Polska była kolejna na liście, w związku z udziałem naszego kontyngentu w misji stabilizacyjnej w Iraku.

- Przez wiele lat było tak, że zmieniał się szef służby i on wymieniał szefów delegatur i było okej, kadrowa miotła nie dotykała stanowisk operacyjnych. Ja przynajmniej miałem szansę robić swoje. Zaczynałem prace za rządów postsolidarnościowych. Potem rządziło SLD. AWS. Znów SLD. Po nim w 2005 roku nastał czas PiSu - mówi nam nasz rozmówca. - Nawet SLD szanowało naszą prace. Pierwszy krzyż zasługi otrzymałem z rąk Prezydenta A. Kwaśniewskiego, a drugi od śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego - dodaje.

Gdy w 2005 roku PiS po raz pierwszy doszedł do władzy nasz rozmówca awansował. - Zostałem funkcyjnym, jednak nadal byłem aktywny operacyjnie - wyznaje. W 2007 roku wybory wygrała Platforma Obywatelska. - Najpierw zostałem usunięty z funkcji, ale pomyślałem sobie okej, każdy szef ma prawo wybierać sobie współpracowników - mówi nam były oficer tajnych służb.

- Potem jednak usłyszałem od kolegów, że z określonych względów chcą mnie wykończyć. Myślałem, że to jakiś żart. Za SLD nie miałem problemów, to czemu mam je mieć za PO. Miałem wyniki w służbie, no to jak mogą mnie wykończyć. Tak myślałem - mówi nam nasz rozmówca.

- Jednak się myliłem. To co robili, to książkowy przykład bezprawia i mobbingu poniżającego apolitycznego państwowca i oficera. Bez względu na sytuację rodzinną i kwestie relacji z dzieckiem, wychowywanym w warunkach rodziny rozbitej, bez żadnego merytorycznego uzasadnienia przenieśli mnie do innego miasta. Na końcu kazali mi robić w archiwum - klasyka metod znanych z filmu "Psy" z Pazurą przeniesionym na ulicę do regulacji ruchu gwizdkiem. Jak złapałem kontuzję na szkoleniu jednostki specjalnej i wylądowałem w szpitalu, to lekarze byli nachodzeni celem bezprawnego wyciągania moich papierów zdrowotnych. To była żenująca tragifarsa, w kontekście powagi tematu - podkreśla major.

Gdy kończyły się rządy Platformy Obywatelskiej, przełożeni majora zaczęli z nim toczyć boje w NSA. - Najpierw obniżyli mu wynagrodzenie, a potem wysłali na emeryturę z naruszeniem okresu ochrony przed zwolnieniem, z uwagi na stan zdrowia. Komisja lekarska orzekła, że major nie nadaje się do służby ze względu na wypalenie zawodowe (po 4 latach restrykcji mobbingowych). Przez to, że bez jakiejkolwiek podstawy prawnej obniżono mi wynagrodzenie - mówi.

- Nie jestem i nie byłem fornalem na niczyim pańskim folwarku i nigdy się z tym nie pogodzę. Do służby specjalnej i polskiego Państwa wstąpiłem z własnej woli. Uważam, że Państwo Polskie, któremu służyłem mnie skrzywdziło, a system kontroli cywilnej służb okazał się fikcją. Obecnie po 10 latach walki z systemową dysfunkcją zamierzam ostatecznie zakończyć sprawę. Jeżeli trzeba będzie wystąpię na drogę sądową - zapewnia.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Sonda
Jak oceniasz pracę służb w Polsce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki