- Bogdan przysłał mi smsa, że podaje mnie do sądu. A niech to zrobi - mówi nam Sławomir Wałęsa. - Boguś jest kochany. Bardzo go kocham - dodaje. Synowie legendarnego prezydenta są ze sobą na wojennej ścieżce. Wszystko zaczęło się od wywiadu udzielonego przez Bogdana Wałęsę czołowemu portalowi internetowemu. W nim starszy brat dosłownie zmieszał Sławomira z błotem. Bogdan oskarżył swojego brata, że sprzedaje się tabloidom. - Zatwardziały alkoholik nie do ogarnięcia. Jemu tak jest dobrze. Mieszka w Toruniu, więc kawałek od Trójmiasta - powiedział Onetowi Bogdan Wałęsa.
Zobacz tutaj: Synowie Wałęsy plują na siebie jadem. Sławomir ujawnił mroczny sekret brata. W głowie się nie mieści
Wyżej przytoczone słowa nie zabolały Sławomira. Najbardziej dotknęły go kolejne, które dotyczyły rzekomej płatnej współpracy. - Tata nie chce dać mu umrzeć z głodu, więc wysyła mu jakieś pieniądze. No i jeden z tabloidów czasem mu dokłada parę złotych. On dzwoni do nich, jak wpadnie do niego na przykład policja. Wykorzystują go - mówił dziennikarzowi Onetu Bogdan Wałęsa.
Wałęsa ujawnił mroczny sekret brata. Na tym nie koniec
Między braćmi wybuchła wojna. Sławomir postanowił zapłacić bratu pięknym za nadobne. - Bogdan w tym wywiadzie ominął taki detal, że przez przypadek zamiast piwa napił się nawozu i leżał ze dwa tygodnie w śpiączce - wyznał dziennikarzowi "Super Expressu" Sławomir Wałęsa. - Nie wziąłem ani jeden złotówki od Super Expressu. To, że jestem alkoholikiem to prawda. Tutaj mówi prawdę - dodaje syn prezydenta.
Sławomir Wałęsa ogłosił, ze zamierza włożyć w kij w mrowisko i wyda swoją autobiografię. To ma być książka, w której ujawni wszystkie sekrety swojej rodziny. Kilka lat temu przyznał się do tego, że jest alkoholikiem. Jego rodzeństwo próbowało zamknąć go na odwyku. Sprawę skierowali do sądu rodzinnego. Ten postanowił Sławomira wysłać na przymusowy odwyk. Nic to jednak nie dało. Sławomir nie stawił się na odwyku, dlatego przyjechała po niego policja. Wałęsa był na to przygotowany.
- Nie ma w Polsce takiego prawa, aby kogoś wbrew jego woli zmusić do leczenia odwykowego. Dlatego po tym, jak zostałem dowieziony na odwyk, powiedziałem paniom grzecznie "do widzenia" i wróciłem do domu - mówił naszemu dziennikarzowi.
Sławomir Wałęsa mieszka w niewielkiej kawalerce, w bloku o złej sławie, zwanym "Czeczenią". Budynek stoi na toruńskim Rubinkowie. Mężczyzna cieszy się szacunkiem wśród swoich sąsiadów. Gdy nie zapłacił rachunku i elektrownia odcięła mu dopływ energii, pomogli mu sąsiedzi, od których ciągnął prąd. Dla lokatorów z tego bloku nie jest synem prezydenta, tylko Sławkiem z trzeciego piętra. - To dobry człowiek ciężko doświadczony przez los - mówią o nim najbliżsi sąsiedzi.
Synowie Wałęsy plują na siebie jadem. Teraz Sławomir pisze książkę, w której ujawni sekrety rodziny. Zobacz galerię ze zdjęciami