Wiózł trzy osoby, ale nie dotarły do celu. Jedna nie żyje, dwie - poważnie ranne. Fatalny wypadek na A1 pod Włocławkiem
Jedna osoba nie żyje, dwie zostały poważnie ranne - to bilans wypadku, do którego doszło na autostradzie A1 pod Włocławkiem. W niedzielę, 31 lipca, ok. godz. 2, jadący volkswagenem 44-latek stracił na 223. kilometrze trasy panowanie nad autem, jak wynika ze wstępnych ustaleń policji. Jego samochód zjechał najpierw na lewy pas zieleni, po czym uderzył w bariery energochłonne, a następnie wrócił na jezdnię, zderzając się z poruszającym się prawym pasem oplem, którego wyrzucił na pas awaryjny. Gdy 44-latek wysiadł, w jego pojazd uderzył jeszcze samochód ciężarowy marki Scania. Mężczyzna wiózł troje pasażerów: 70-latka z województwa łódzkiego i dwie kobiety w nieznanym wieku, z których dwie osoby trafiły do szpitala we Włocławku, a jedna została zabrana do Kutna - senior zmarł po przewiezieniu do jednej z placówek, a poszkodowane zostały poważnie ranne. Ich kierowcy nic się nie stało, podobnie jak prowadzącym pozostałe samochody. Wszyscy byli trzeźwi.
- W sprawie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym policjanci prowadzą postępowanie pod nadzorem prokuratora, które wyjaśni okoliczności tego tragicznego zdarzenia - informuje Komenda Miejska Policji we Włocławku.
Czytaj też: Zastępca Rydzyka dostał fuchę od ministra Glińskiego. Okoliczności zadziwiają