- W ostatnich dniach spadła na nas wiadomość, że lodowisko Tor-Tor będzie rozmrożone na ok. pięć miesięcy. To dla nas tragedia. W łyżwiarstwie figurowym wrzesień to miesiąc, w którym zawodnicy rozpoczynają starty w juniorskim Grand Prix. Seniorzy rozpoczynają starty w Challenger Series. Praktycznie sezon dla tych zawodników jest stracony - powiedział w rozmowie z PAP Siudek, dziś trener, a na przełomie wieków medalista mistrzostw świata i Europy w parach sportowych.
Toruński MOSiR potwierdza plany rozmrożenia lodowiska
Informację o planach rozmrożenia lodowiska w Toruniu od kwietnia do sierpnia potwierdził PAP p.o. dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Toruniu Marek Osowski.
- Plany są takie, aby jedna płyta lodowiska była rozmrożona do końca marca, a druga maksymalnie do końca kwietnia. Nigdy za mojej bytności w MOSiR lodowisko nie było zamrożone dłużej niż do końca kwietnia. Kilka razy zdarzyło się, że płyta była zamrożona w pierwszej połowie maja, ale w większości przypadków takiego zapotrzebowania nie było. (...) Tu chodzi głównie o mrożenie w okresie letnim. W tym roku z uwagi na wysokie ceny nośników energii zapadła decyzja, że takiego mrożenia latem nie będzie. Być może w drugiej połowie sierpnia lód się pojawi. Z uwagi na koszty nie możemy sobie pozwolić na mrożenie lodowiska na okres letni - wskazał dyrektor MOSiR-u.
Jak poinformował, we wrześniu 2022 roku rachunek miesięczny za energię wyniósł 400 tysięcy złotych, czyli cztery razy więcej niż rok wcześniej. - Bez lodu w Toruniu będziemy zmuszeni szukać go gdzieś indziej. Nie wszystkich zawodników będzie na to stać, bo koszty będą wówczas ogromne - powiedział trener Siudek, cytowany przez Polską Agencję Prasową i dodał, że najbliższe lodowisko będzie dostępne w Bydgoszczy. Ono w tym roku praktycznie nie będzie rozmrażane, będzie pracowało prawie całe 12 miesięcy.
- Przychodząc tutaj do pracy 15 lat temu byliśmy zachwyceni warunkami. Dwa lodowiska pracujące od lipca. To pierwszy taki rok, gdy spotykamy się z takimi trudnościami - powiedział Siudek.
Przyznał, że umiejętności nabyte zimą najmniejsze dzieci po pięciu miesiącach "kompletnie zapominają i muszą się wszystkiego uczyć od nowa". - Jedyny argument, który pada, to argument ekonomiczny, wzrost cen za energię. Musimy też pamiętać o względach społecznych. Sport to kształtowanie młodych ludzi. Jeżeli chcemy dzieciaki mieć aktywne, żeby się ruszały, a nie tylko siedziały przed komputerami, tabletami, to musimy im coś zaoferować - zauważył.
Sylwia Nowak-Trębacka apeluje do władz Torunia. Jest oburzona
Swoje oburzenie planami rozmrożenia lodowiska na wiele miesięcy wyraziła Nowak-Trębacka, która przez ostatnie lata prowadziła eksportową parę polskich łyżwiarzy figurowych - olimpijczyków z 2018 i 2022 roku - Natalię Kaliszek i Maksyma Spodyrieva. Przyznaje, że już w ubiegłych latach zamykanie obu tafli lodowiska jednocześnie na ok. 2-2,5 miesiąca było "ewenementem na skalę światową" i wzbudzało powszechne niezadowolenie środowiska łyżwiarskiego.
- Nie wiem, jak poradzą sobie inni, ale ja przez pięć miesięcy bez pracy sobie nie poradzę. Już zaczynam szukać pracy, możliwości dalszego rozwoju. Ten lód, jak słyszeliśmy, ma być mrożony dopiero we wrześniu, więc na taflę weszlibyśmy ok. 10 tego miesiąca - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem PAP Nowak-Trębacka, olimpijka z 1998 i 2002 roku.
W jej ocenie "fakty są faktami". - Pięć miesięcy wyłączenia lodowiska zabija sport wyczynowy, amatorski, nabory. To wszystko się wtedy mija z celem. Pierwsza zawody są już w sierpniu. Wtedy trzeba mieć pierwszy szczyt formy. Wówczas bowiem zdobywa się punkty, które potem decydują o kwalifikacjach na mistrzostwa świata, a w naszym kraju o kwalifikacji do kadry narodowej. Dla nas to jest śmierć - podkreśliła.
Dodała, że o głos w sprawie prosiło ją wielu rodziców, którzy w Toruniu bardzo chętnie korzystają z oferty szkolenia dzieci. Zarówno ona, jak i Siudek zgodnie przyznają, że zbudowane w tym mieście środowisko łyżwiarskie było w ostatnich latach ewenementem na skalę ogólnopolską, co potwierdzają wyniki. - Nie mam wielkich nadziei, niestety. Może chociaż uda się spotkać i porozmawiać. Lodowisko jest obłożone. Wystarczyłoby utrzymać jedną taflę. Nie wierzę, że nie ma wyjścia z tej sytuacji. Jeżeli ta decyzja zostanie jednak utrzymana, to w Toruniu będzie koniec pewnej epoki sportów lodowych - podkreśliła Nowak-Trębacka.
Dyrektor Osowski mówi, że rozumie sytuację i argumenty rodziców, jak i trenerów, ale MOSiR nie może sobie pozwolić do dopłacania do godziny lodu.
Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].