Do zdarzenia doszło w piątek tuż przed północą. Mundurowi z włocławskiego oddziału patrolowego postanowili zatrzymać kierowcę opla, który wyraźnie łamał przepisy ruchu drogowego. Po zatrzymaniu okazało się, że za kierownicą siedzi 34-latek razem z żoną i 4-letnim dzieckiem.
Mężczyzna zachował się nieodpowiedzialnie - jego pociecha podróżowała bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, a ponadto mundurowi podchodząc do 34-latka, od razu wyczuli wyraźną woń alkoholu.
Polecany artykuł:
Funkcjonariusze przebadali kierowcę na obecność alkoholu. Alkomat jednoznacznie dowiódł, że mężczyzna jest kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał około 3,5 promila alkoholu.
Jak się okazało, nie był to pierwszy taki przypadek 34-letniego kierowcy. Formalnie mężczyzna w ogóle nie miał prawa siedzieć za kierownicą, bo już wcześniej stracił uprawnienia za podobne przewinienie.
W trakcie wykonywania czynności przez policjantów, na miejsce przyjechała znajoma pijanego kierowcy, która miała zaopiekować się autem mężczyzny. Zaniepokojeni stanem 29-latki mundurowi postanowili sprawdzić, czy kobieta tego dnia również nie piła alkoholu.
Przypuszczenia funkcjonariuszy z Włocławka potwierdziły się po raz kolejny - alkomat wskazał 0,3 promila. W konsekwencji na miejsce po chwili przyjechał kolejny patrol policji, który zatrzymał prawo jazdy kobiety.
Jak podkreśla kujawsko-pomorska policja, zarówno 34-latek, jak i jego koleżanka za jazdę na "podwójnym gazie" będą musieli tłumaczyć się przed sądem.
Mężczyzna odpowie za przestępstwo jazdy w stanie nietrzeźwości oraz kierowania pojazdem pomimo orzeczonego zakazu, a kobieta za wykroczenie: kierowanie pojazdem po użyciu alkoholu. Oboje muszą liczyć się z długoletnią utratą uprawnień i karą pozbawienia wolności.
Podcasty
Playlisty tematyczne
