Brutalne morderstwo we Włocławku
Tą tragedią żyje całe woj. kujawsko-pomorskie. Każdy zadaje sobie pytanie, jak mogło dojść do tak potwornej zbrodni? - Sprawa mimo wszystko nie jest prosta. Nikt nam nic nie mówi. To może trochę potrwać. Trudno powiedzieć, co mogło być motywem. Sporo wiemy, ale przez te szczegóły sprawa staje się skomplikowana. Wiadomo na pewno, że wszyscy byli trzeźwi - mówi nam jeden z policjantów, który zna sprawę zabójstwa Marianny K. (+70 l.) we Włocławku.
Do dramatu doszło w poniedziałek (17 października) około godziny 10. To wtedy policjanci weszli do bloku przy ul. Hożej we Włocławku. W kałuży krwi leżała martwa Marianna K. (+70 l.). W mieszkaniu była jeszcze Lidia K. (49 l.) i jej córka. - Kobieta zginęła od ciosów nożem. To nie był jeden cios, ale było ich kilka - dodaje policjant.
Służby o zdarzeniu zostały poinformowane przez córkę Lidii. Dla wszystkich ta cała sprawa jest ogromnym zaskoczeniem, ponieważ rodzina K. miała dobrą opinię. Marianna była wdową, a na koniec swojej kariery zawodowej była prezesem dużej firmy. Lidia K. też cieszy się nieposzlakowaną opinią. - Jak się potoczą sprawy, to zależy od stanu zdrowia zatrzymanej kobiety - wyjaśnia funkcjonariusz włocławskiej jednostki.
Morderczy dopiero co wyszła ze szpitala psychiatrycznego?
Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze "Super Expressu", Lidia K. ostatnio miała problemy ze zdrowiem. Najpierw dowiedziała się o swojej chorobie nowotworowej. Ta miała ją tak przybić, że kobieta trafiła do szpitala psychiatrycznego.
W niedzielę, 16 października na własne żądanie opuściła placówkę i poszła do swojej szwagierki, Marianny. W poniedziałek, 17 października po egzaminie na prawo jazdy, córka Lidii K. przyszła do swojej cioci, u której była jej mama. Młoda kobieta nie wierzyła, w to co widzi. Jej ciocia leżała bez życia w kałuży krwi! Natychmiast wezwała pogotowie i policję. Córka widziała, jak policjanci wyprowadzają jej mamę w kajdankach, a zwłoki cioci wynoszą na noszach.
- Lekarze zabronili na razie nam przeprowadzania jakikolwiek czynności z zatrzymaną przez nas kobietą. Trafiła ona pod opiekę specjalistów. Nie wiemy kiedy zostanie przesłuchana - mówi nam jeden z policjantów.