Wojna na łopaty i wyzwiska w toruńskiej kamienicy! Mieszkańcy załamują recę. Boję się wychodzić z mieszkania

i

Autor: pixabay.com Wojna na łopaty i wyzwiska w toruńskiej kamienicy! Mieszkańcy załamują recę. "Boję się wychodzić z mieszkania"

Sąsiedzka batalia!

Wojna na łopaty i wyzwiska w toruńskiej kamienicy! Mieszkańcy załamują ręce. "Boję się wychodzić z mieszkania"

2022-10-17 20:41

Powiedzieć o tych relacjach sąsiedzkich, że są trudne, to jakby nic nie powiedzieć. W poniedziałek (17 października) na kanale TVP 1 został wyemitowany odcinek programu "Alarm!", który przedstawił problem mieszkańców jednej z kamienic na terenie Torunia. Góra budynku należy do miasta, natomiast dół do prywatnego właściciela, który lokal użyczył swoim rodzicom. A ci - jak relacjonują mieszkańcy kamienicy - do miłych osób nie należą. Sytuacja jest na tyle zaogniona, że na miejsce jest wzywana policja.

Dramat mieszkańców kamienicy w Toruniu. - Na początku wszystko było dobrze

Niemal 7 lat temu do mieszkań na piętrzę kamienicy w Toruniu wprowadzili się ludzie, którzy nie mieli pojęcia, z czym przyjdzie im się zmierzyć. - Na początku było wszystko było w porządku. Wyremontowaliśmy korytarz, zabudowaliśmy łazienkę, ponieważ była z korytarza. Fakt, nie mogliśmy jednak korzystać z wyjścia na dwór przez drzwi, tylko przez bramkę, gdyż ci państwo z dołu sobie tego nie życzyli - mówi dziennikarzom "Alarmu!" Ewa Żak, lokatorka górnej części kamienicy. Mowa tu o rodzicach właściciela parteru kamienicy. Jak twierdzą ich sąsiedzi, to wyjątkowo krewcy seniorzy.

Mężczyzna straszy lokatorów siekierą?

Jak mówi Paulina Fijałkowska z piętra kamienicy, najgorzej jest, gdy wspomniane małżeństwo sobie "popije". - Zrobiłam im bardzo dużo zdjęć, jak leżą z "flaszką", jak ją piją. Wszyscy się boimy, ponieważ sąsiad jest nieobliczalny. Potrafi wyskoczyć z siekierą i łopatą do nas wszystkich. Musimy się nawzajem pilnować, żeby nikt nie ucierpiał - dodaje kobieta.

Jak dowiadujemy się z programu "Alarm!", narastający od lat konflikt eskalował do tego stopnia, że córka lokatorów z pierwszego piętra boi się wychodzić na zewnątrz sama. Jak wyjaśniła dziennikarzom TVP dziewczynka, mężczyzna wyszedł na nią z łopatą, co bardzo ją wystraszyło.

Seniorzy i ich monopol na wszystko

Mieszkający na parterze seniorzy roszczą sobie prawa do podwórka, garaży i innych części wspólnych. Jak podkreśla lokatorka piętra, zachowanie mężczyzny jest bezprawne, ponieważ wspomniane garaże należą do miasta. Dodatkowo ojciec właściciela dolnej części kamienicy blokuje wszystkie inwestycje w budynku. - Ja naprawdę na ten temat nie chce się udzielać. Chcę mieć spokój - powiedział syn seniorów a zarazem właściciel dołu.

Małżeństwo nie chciało się wypowiedzieć przed kamerami. Na widok reporterki zamykali drzwi i straszyli przyjazdem policji. - Ja zaraz dzwonię po policjantów, że mnie nachodzicie - mówiła wściekła seniorka.

Konflikt doprowadził do rękoczynów

Policja pojawiła się także trzy lata temu, gdy spór sięgnął zenitu. - Powiedział, że nic mu nie pasuje, że samochody i że pies. Ja też mu odpowiedziałem, że nie pasuje mi, jak on chodzi pijany i się wszystkiego czepia. Mężczyzna wszedł do domu i potem przyszedł i psiknął mi w oczy gazem. Wtedy się wystraszyłem i w tym samym momencie, gdy psiknął machnąłem ręką i go trafiłem, a on się przewrócił - mówi Marcin Kalas, lokator z piętra. Według opinii adwokata mężczyzna, sytuacja była obroną konieczną. Prokurator jest jednak innego zdania.

- To od tyłu został zaatakowany przez pana Marcina. Został uderzony w twarz, był kopany po kończynach dolnych. Przewrócił się i wtedy, w ramach samoobrony, użył gazu - mówi Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

- Za rzekome pobicie usłyszałem kare 7 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata, zadośćuczynienie 5 tys., zakaz zbliżania i kuratora sądowego - mówi Marcin Kalas. Mieszkańcy są załamani i mają przeświadczenie, że zrobili już wszystko, co mogli. Zapowiadają, że nie chcą uciekać z kamienicy, ponieważ to nie oni są problemem.

Sonda
Czy konflikt sąsiadów w Toruniu uda się kiedyś zażegnać?
Makabryczne odkrycie w Stalowej Woli. Dwa ciała w domu przy ul. Brandwickiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki