Związek pokrzywdzonej z Michałem W. nie należał do spokojnych. Wręcz przeciwnie, nazwanie go burzliwym i tak jest łagodnym określeniem. Oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kobiety 45-latek zdradzał w toruńskim sądzie wiele pikantnych szczegółów z życia pary. Dopiero później prokurator zawnioskował o wyłączenie jawności. Wcześniej dowiedzieliśmy się, że Michał W. ma z żoną sześcioro dzieci. Agresor ma już na koncie wyrok za znęcanie się nad najbliższą osobą. Mimo to kobieta odwiedzała go w więzieniu, przygotowywała dla niego paczki, przesyłała pieniądze. Gdy mężczyzna wrócił zza krat, w domu wytrzymał kilka dni. Twierdził, że musiał się wynosić, bo denerwował go bałagan i brak sprzątania ze strony żony.
Czytaj więcej: Michał odgryzł żonie nos! Powód szokuje. Wszystko przez pikantne nagranie
Toruń. Ofiara Michała W. wracała do męża, chociaż ten ją bił. "Chora miłość"
Do dramatu doszło przy ulicy Legionów w Grudziądzu. Sprawca pobił kobietę i odgryzł jej nos. Prokuratura oskarża o ten czyn Michała W., który w toruńskim sądzie opowiadał, że zobaczył w telefonie żony nagranie, na którym widać dowody zdrady żony. - Po dobrym seksie zajrzałem do jej telefonu - nie wahał się ujawnić oskarżony. Pozostaje pytanie, dlaczego kobieta nadal spotykała się z mężem, skoro ten nie miał oporów, aby ją uderzyć?
- To chora miłość. Tak, kochałam go kiedyś. 10 lat temu zaczął się zmieniać. To nie alkohol jest winny. Jak ktoś kogoś kocha, to nie odgryza mu nosa. Lekarze mi go przyszyli - powiedziała dziennikarzowi naszego serwisu pokrzywdzona. - Co, nawet na mnie nie spojrzysz? - rzucił do ofiary oskarżony w toruńskim sądzie. Nasz reporter widział, że w Michale W. aż kipi od emocji. 45-latkowi grozi 20 lat więzienia.